Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Za kulisami meczu Legia - Widzew

(hof)
fot. Paweł Łacheta
Widać, że przyjazd Widzewa do stolicy nie budzi już takich emocji, jak przed laty. Piękny i nowoczesny stadion przy ul. Łazienkowskiej nie wypełnił się w niedzielę do ostatniego miejsca, ale i tak liczba widzów (21 478) mogła zadowolić. W tym gronie było półtora tysiąca fanów Widzewa, którzy ubrani w czerwone stroje byli dobrze widoczni, a także doskonale słyszalni. Docenili to piłkarze zespołu trenera Radosława Mroczkowskiego, którzy przed rozpoczęciem spotkania rzucili w ich sektor jedenaście klubowych szalików.

Z Cracovią bez Dudu

W kolejnym ligowym spotkaniu z Cracovią (w sobotę o godz. 15.45) nie zagra Dudu. Brazylijczyk w Warszawie dostał czwartą żółtą kartkę w tym sezonie, co oznacza jeden mecz przerwy. Przypomnijmy, że oprócz niego trener Radosław Mroczkowski nie będzie mógł jeszcze skorzystać z Bruno Pinheiro (kara za czerwoną kartkę w meczu z ŁKS), za to wróci Piotr Grzelczak.

Trenerzy o meczu - Im dalej, tym gorzej
Radosław Mroczkowski (trener Widzewa):
- Można powiedzieć, co by było, gdyby. Mieliśmy kluczową sytuację w pierwszej części spotkania. Wykorzystanie takiej okazji dawałoby nam nadzieję na wywalczenie dobrego wyniku na boisku w stolicy. Im dalej do przodu, tym było gorzej. Szukaliśmy okazji do ulepszenia postawy ofensywy, dlatego zdecydowałem się na zmiany w pierwszej linii. Nie na wiele się to zdało. Nie potrafiliśmy wypracować klarownych sytuacji strzeleckich i obecnie to jest nasz wielki mankament. W drugiej części spotkania nie mieliśmy zbyt wielu sytuacji, aby zagrozić bramce gospodarzy. Legia wygrała zasłużenie.
Maciej Skorża (szkoleniowiec Legii): - Wszyscy widzieliśmy, jak trudny był to dla nas mecz. Widzew zaskoczył nas ustawieniem, wystawiając trzech defensywnych pomocników. To sprawiało nam w pierwszej połowie sporo problemów. W drugiej części spotkania zagraliśmy bardzo dobrze i czuć było, że lada moment stworzymy sytuację do zdobycia gola. Tak się stało. Trzeba jednak oddać sprawiedliwość, że przed przerwą Widzew miał wyśmienitą okazję do objęcia prowadzenia. Na szczęście Kuciak spisał się bez zarzutu. On ma chyba w sobie jakiś magnes, który przyciąga do niego piłki. Teraz przed nami mecz z Widzewem w Pucharze Polski. Bardzo nam zależy, aby ponownie wywalczyć to trofeum.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto