Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Za bestialski mord

(st)
Ława oskarżonych. Od lewej Marcin Ch., Stanisław B. i Sebastian G.
Ława oskarżonych. Od lewej Marcin Ch., Stanisław B. i Sebastian G.
Dożywocie i dwa razy po 25 lat Bardzo żałuję tego co się stało - powiedział wczoraj w ostatnim słowie Marcin Ch., oskarżony o podwójne zabójstwo i rozbój. Podsądny prosił jednocześnie o łagodniejszy wyrok.

Dożywocie i dwa razy po 25 lat

Bardzo żałuję tego co się stało - powiedział wczoraj w ostatnim słowie Marcin Ch., oskarżony o podwójne zabójstwo i rozbój. Podsądny prosił jednocześnie o łagodniejszy wyrok. Podobnie brzmiało ostatnie słowo Stanisława B. Milczał tylko Sebastian G.

Na tych oskarżonych ciążył zarzut zabójstwa i napadu rabunkowego. Przed łódzkim sądem zakończył się wczoraj proces o podwójne zabójstwo dokonane na Widzewie latem 1999 roku. 27 czerwca oskarżonym zabrakło pieniędzy na alkohol i wpadli na pomysł, by wyłudzić pieniądze od samotnej starszej kobiety. Do jej mieszkania wszedł Marcin Ch. odziany w czarną koszulę, czarne spodnie, z Biblią w ręce. Udawał księdza kwestującego na cele misyjne. Jadwiga O. dała mu 8 złotych, co nie usatysfakcjonowało kolegów i „duchownego”. Wrócił tam jeszcze raz pod jakimś pretekstem i już w przedpokoju uderzył panią Jadwigę pięścią w głowę. Potem umieścił ją w pokoju i powtórzył ciosy. Wtedy weszli do mieszkania kompani. Chodziło o to, że pani Jadwiga znała obydwu oskarżonych. Zrabowali złotą biżuterię, maszynę do szycia i aparat telefoniczny. Z łupem pojechali na Piotrkowską, w nocnym lombardzie zastawili złote kolczyki i inne precjoza. Za to kupili wódkę. Libacja odbyła się w mieszkaniu Zbigniewa K., u którego znalazł schronienie Marcin Ch. (nie wrócił do więzienia z przepustki). Zaczęło się wielkie picie, zakończone śmiercią gospodarza. Oskarżeni bili go, kopali, porażali prądem. - Nie wiadomo do końca, jaki był motyw tej zbrodni - mówił w swoim wystąpieniu prokurator Michał Mazurczyk. Kiedy ponownie podłączyli ofiarę do prądu, zgasło światło. Nikt nie umiał naprawić korków. Wypili więc jeszcze trochę alkoholu i zasnęli. Rano stwierdzili, że Zbigniew K. nie żyje. Poćwiartowane zwłoki wynieśli z mieszkania w reklamówkach i wrzucili do stawu, a także na śmietnik.
Po powrocie do domu dowiedzieli się, że Jadwiga O. nie żyje.
Prokurator podkreślając makabryczne okoliczności towarzyszące zbrodniom zażądał dla Marcina Ch. kary dożywotniego więzienia, a dla Sebastiana G. i Stanisława B. - po 25 lat więzienia. Obrońcy wnosili o zmianę kwalifikacji na pobicie ze skutkiem śmiertelnym i o łagodniejsze potraktowanie ich klientów. 5-osobowy skład Sądu Okręgowego w Łodzi wymierzył kary: 32-letniemu Marcinowi Ch. dożywocie, a 24-letniemu Stanisławowi B. i 27-letniemu Sebastianowi G. - po 25 lat więzienia. -Tak drastyczna sprawa rzadko trafia na wokandę sądową - podkreślił w uzasadnieniu sędzia Marek Chmiela. - Okrucieństwo zamanifestowane przez oskarżonych dowodzi pozbawienia ludzkich uczuć. O warunkowe przedterminowe wyjście na wolność Marcin Ch. będzie się mógł ubiegać dopiero po 30 latach, a Stanisław B. - po 20 latach. Wobec oskarżonych sąd orzekł też pozbawienie praw publicznych na 10 lat.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto