Widzewiacy myślą już tylko meczu z Legią

W piątek, o godz. 20, piłkarze beniaminka ekstraklasy rozpoczną w Łodzi spotkanie z Legią Warszawa. Na stadionie przy al. Piłsudskiego zapowiadają się ogromne emocje.

Określenie tego spotkania mianem starcia z podtekstami jest w pełni uzasadnione. Nie może być inaczej, skoro na murawie zmierzą się czterokrotny mistrz Polski (Widzew) oraz ośmiokrotny mistrz kraju (Legia).

Rzecz jasna, nie możemy kibicom zagwarantować, że to spotkanie przejdzie do historii polskiego futbolu, wszak bedą z sobą rywalizować dopiero ósma (łodzianie) i jedenasta (warszawianie) drużyna w tabeli. Słynny bój z Łazienkowskiej, kiedy Widzew przegrywając 0:2 zdołał odrobić straty i wygrać 3:2 raczej się w piątek nie powtórzy.

Jednak oba zespoły są świadome, że tylko zwycięstwo może dać im impuls do marszu w stronę ligowej czołówki.

Team Andrzeja Kretka ćwiczył na bocznym boisku (na głównym potrenuje w środę wieczorem). Brakowało Krzysztofa Ostrowskiego, Prejuce Nakoulmy, Przemysława Oziębały, Bartosza Kanieckiego i Portugalczyka Bruno Pinheiro. Ostatni z nich rozegrał cały mecz reprezentacji U-23, która pokonała w Cartaxo Irlandię Północną 2:0 (obejrzał żółtą kartkę). Do Łodzi ma wrócić w środę. Ze starszymi kolegami pracowało dwóch zawodników z Młodej Ekstraklasy: Sebastian Ceglarz oraz Damian Radowicz.

We wtorek podopieczni trenera Macieja Skorży ćwiczyli na boisku Drukarza na stołecznej Pradze. Szkoleniowiec mógł już skorzystać z usług kadrowiczów z reprezentacji U-20 - Michała Kucharczyka oraz Ariela Borysiuka. Coraz lepiej czuje się również Sebastian Szałachowski, byli też testowani Osama Elsami oraz Ahmed Traore (środowy mecz ma być dla nich próbą generalną). W zajęciach nie uczestniczyli kontuzjowani Dickson Choto i Takesure Chinyama. Brakowało też Chorwata Ivicy Vrdoljaka, ale on na pewno zagra w piątek. W środę, o godz. 14, legioniści rozegrają sparing z Zniczem Pruszków. Ze względu na żałobę ogłoszoną na terenie województwa mazowieckiego mecz odbędzie się bez udziału publiczności.