Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Widzew - Śląsk: mecz w obiektywie i ocenie piłkarzy oraz trenerów [zdjęcia]

studiomk
studiomk
Piłkarze Widzewa Łódź zremisowali wczoraj (10 grudnia) ze Śląskiem Wrocław 2:2. Jak mecz wyglądał w obiektywie, a jak ocenili go piłkarze oraz trenerzy?
- Zobacz, jak dopingowali kibice Widzewa Łódź w meczu ze Śląskiem Wrocław
- Sprawdź też, jak relacjonowaliśmy na żywo mecz Widzewa Łódź ze Śląskiem Wrocław

Wczorajszy (5 marca) mecz Widzewa Łódź ze Śląskiem Wrocław bardzo przypominał pogodę, jaka panowała wtedy w Łodzi. Tak jak jasno świecące słońce rekompensowało chłód powietrza, tak piłkarze swoje błędy i dość przeciętny poziom widowiska zrównoważyli emocjami do ostatniej sekundy. Choć z początku niewiele na to wskazywało, kibice mogli opuszczać stadion raczej zadowoleni.

Przed przerwą oglądaliśmy niezły mecz, w którym obie strony miał swoje szanse. Widzew źle zachował się przy jednym ze stałych fragmentów gry, ale wyrównał jeszcze przed zejściem do szatni, po pięknej kontrze. Druga połowa była zdecydowanie słabsza. Łodzianie popełniali wiele błędów, z których jeden skończył się straconą bramką. Jednak widzewiacy wykazali się postawą godną lat świetności klubu, do ostatniej sekundy walcząc o korzystny rezultat. Dzięki bramce Przemysława Oziębały dopięli swego - na sekundy przed końcowym gwizdkiem.

Łukasz Broź, obrońca Widzewa Łódź

O rachunku szczęścia: - Sezon temu oni mieli szczęście, że strzelili nam bramkę na 2:2. Teraz my się im "odwdzięczyliśmy" i także wyrównaliśmy. W kwestii szczęścia też jest remis.

O drugiej bramce dla Śląska: - Nie dogadaliśmy się w bloku defensywnym - Madej dostał piłkę, uderzył i było 1:2. Cieszymy się, że wyrównaliśmy w końcówce, ale szkoda że zrobiliśmy taki prezent Śląskowi. Mam nadzieję, że w następnych meczach takich sytuacji już nie będzie.

O gorszych i lepszych momentach drugiej połowy: - Trochę "przysiedliśmy" w drugiej połowie przy remisie i stwarzaliśmy sobie mniej sytuacji. Po straconej bramce obudziliśmy się jednak i zaczęliśmy groźniej atakować - kilka razy pod bramką Śląska zrobiło się gorąco.

O grze o zwycięstwo: - Założenie zawsze jest takie, żeby wygrywać, ale wiadomo, że nie zawsze można przez cały mecz w dobrym tempie biegać do przodu i do tyłu. Czasem trzeba się trochę cofnąć - to wynika z taktyki. Atakując cały czas traci się więcej sił, których może zabraknąć, dlatego lepiej się cofnąć i zagrać z kontry.

Radosław Matusiak, napastnik Widzewa Łódź

O widzewskim charakterze: - Trzeba mieć nadzieję do samego końca. Mecz trwa dopóki sędzia nie gwizdnie po raz ostatni. Cieszę się, że udało nam się strzelić bramkę w ostatnich sekundach - sędzia skończył mecz zaraz po wznowieniu gry od środka. Dzisiaj słynny widzewski charakter pokazaliśmy się na boisku.

Radosław Mroczkowski, trener Widzewa Łódź

O meczu i jego emocjonującym finiszu: - Za nami bardzo trudny mecz - pełen walki, fizycznej gry - czego się spodziewaliśmy. Mieliśmy sporo szczęścia w końcowej fazie meczu. Dobrze, że Przemek [Oziębała - przyp. red.] znalazł się w tej sytuacji. Ten punkt będę pamiętał bardzo, bardzo długo.

O utracie drugiej bramki: - Szkoda, że musieliśmy gonić wynik. Ważną zmianą było dla mnie wprowadzenie Piotrka [Mrozińskiego - przyp. red.] - chcieliśmy poukładać sobie grę w środku pola. Zamiast tego przydarzył się błąd. Wiadomo, młodemu zawodnikowi można to czasem wybaczyć, ale o mało co, nie kosztowało nas to straty wszystkich punktów.

Orest Lenczyk, trener Śląska Wrocław

O zdobyczy na trudnym terenie: - Na Widzewie zawsze się trudno grało. Dwukrotnie prowadziliśmy w meczu i nie wygraliśmy - sądzę, że to jest lekcja poglądowa i dla zawodników, i dla trenera, który w końcówce chciał być zbyt chytry i dokonał zmiany, mającej tylko zyskać na czasie. Niemniej chciałem podziękować zawodnikom za zaangażowanie w tym meczu, co było kluczem do tego, by z jakąś zdobyczą wyjechać z Łodzi.

Rafał Gikiewicz, bramkarz Śląska Wrocław

O wyniku: - Prowadziliśmy do ostatniej minuty, więc remis to dla nas strata dwóch punktów. To Śląsk strzelił pierwszy bramkę, więc to, co się działo na boisku nie bardzo ma znaczenie. Liczą się bramki, Śląsk prowadził i w pierwszej, i w drugiej połowie. Widzew wypunktował nas w ostatniej sekundzie i musimy wieźć jeden punkt do Wrocławia.

O tym, czego zabrakło do zwycięstwa: - Jednej bramki więcej niż strzelił przeciwnik (śmiech). Może lepszej koncentracji? Piłka nożna to gra błędów. Jak się nie popełnia błędów, to się bramek nie traci. My popełniliśmy dwa i straciliśmy dwie bramki.

Czytaj więcej o

Widzewie Łódź

:

Kliknij w pierwsze zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie fotogalerii:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto