Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Widzew przegrał z Wisłą 1:2 na własne życzenie

Jan Hofman, (opr. dem)
Widzew - Wisła Kraków 1:2
Widzew - Wisła Kraków 1:2 Maciej Stanik
Widzew od czternastu spotkań (ponad 11 lat) nie może pokonać drużyny Wisły Kraków. W piątek w 9 kolejce T-Mobile Ekstraklasy Widzew przegrał z Wisłą Kraków 1:2. O przegranej przesądziły dwa proste błędy na początku spotkania. Błyskawiczną akcję prawą stroną przeprowadził Meor Melikson.

Melikson bez problemów uciekł Jakubowi Bartkowskiemu. Napastnik Wisły posłał mocną piłkę wzdłuż linii pola bramkowego. Za dynamiczną akcją zawodnika Wisły nie nadążyli widzewscy stoperzy, a także Łukasz Broź, który nie zdołał powstrzymać zamykającego akcję Rafała Boguskiego, który silnym strzałem z bliska umieścił piłkę w siatce.

Stracony gol wyraźnie podciął skrzydła widzewiakom. Nie mogli złapać właściwego rytmu gry. Podopieczni trenera Radosława Mroczkowskiego dopiero w szóstej minucie przedarli się na przedpole Wisły, ale Marcinowi Kaczmarkowi nie udało się pokonać bramkarza krakowskiego zespołu.

W piątek Wisła raków prezentowała dojrzałą piłkę, a w grze gości było widać, że każdy zawodnik wiedział, jakie ma obowiązki na boisku. Krakowianie, dobrze wyszkoleni techniczne, łatwo radzili sobie w licznych pojedynkach z widzewiakami.

W dwunastej minucie Wisła Kraków strzeliła Widzewowi drugą bramkę. Tym razem na lewej stronie Ivica Iliev ograł Bartkowskiego i bez przeszkód dograł do wbiegającego na piąty metr Boguskiego, a ten mimo ataku Thomasa Phibela zdołał pokonać Macieja Mielcarza.

Po stracie drugiej bramki drużyna Widzewa zaczęła śmielej atakować. W 28 minucie Widzew wywalczył kontaktowego gola. Akcja widzewiaków była najwyższej próby. Rozpoczął ją doskonałym technicznym zagraniem Mariusz Rybicki. Piłka trafiła do Kaczmarka, który podciągnął ją kilka metrów lewym skrzydłem i precyzyjnie dośrodkował w pole karne, gdzie Pareikę strzałem głową pokonał Mehdi Ben Dhifallah.

Na początku drugiej połowy piątkowego spotkania Widzew miał wyśmienitą okazję do wyrównania. Po kolejnym precyzyjnym dośrodkowaniu Kaczmarka piłka trafiła do Ben Dhifallaha, a ten mając przed sobą pustą bramkę trafił w słupek. Chwilę później także Rybicki zaprzepaścił wyśmienitą sytuację.

Wisła nie zamierzała się ograniczać do obrony korzystnego wyniku. W 58 minucie tylko dzięki bardzo dobrej interwencji Mielcarza Widzew nie stracili trzeciej bramki. Z kolei dziewiętnaście minut przed końcem spotkania wynik nie uległ zmianie tylko dlatego, że Łukasz Garguła z bliskiej odległości fatalnie skiksował.

Gospodarze kończyli mecz w dziesiątkę. Mehdi Ben Dhifallah bezsensownie zagrał w polu karnym ręką. Tunezyjczyk został za to ukarany żółtą kartką, a że miał już na swoim koncie kartonik tego koloru, to chwilę później ujrzał czerwony i musiał zejść z boiska.

Zwycięstwo Wisły zasłużone, bo krakowski zespół miał więcej indywidualności w swoich szeregach. Z drugiej jednak strony, drużyna trenera Mroczkowskiego przy większym szczęściu mogła się nawet pokusić o wywalczenie remisu.

T-Mobile Ekstraklasa: Widzew - Wisła Kraków 1:2

Źródło: Po meczu Widzewa z Wisłą. Łodzianie sami sobie winni [zdjęcia]

Damy ci więcej - zarejestruj się!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto