- Śląsk nie zasłużył na tak wysoką porażkę - przyznał po meczu Ryszard Tarasiewicz, trener Śląska Wrocław. Szkoleniowiec gości żałował przede wszystkim pierwszej połowy. - Karnego nie było i bramka Ćwielonga mogła dać nam prowadenie 1:0 do przerwy - dodał Tarasiewicz.
Trzeba przyznać rację trenerowi Tarasiewiczowi - Darvydas Sernas bardziej się przewrócił niż był faulowany w polu karnym. Zaskoczeni byli nawet niektórzy kibice Widzewa, a i chyba sami zawodnicy WidzewaŁódź początkowo nie wiedzieli, że arbiter dyktuje jedenastkę. Karny był jednak szansą dla Marcina Robaka na dobre wejście w rozgrywki. - Miałem dzisiaj szczęście. Pierwszy mecz po powrocie i od razu karny dla nas. We wcześniejszych meczach tego sezonu nie mieliśmy takiej okazji - przyznał Robak.
Piłkarze Widzewa nie byli jednak usatysfakcjonowani objęciem prowadzenia w taki sposób i postanowili dać Śląskowi szansę na wyrównanie. Kiedy w 32. minucie Piotr Ćwielong zdobywał bramkę wyrównującą, trudno było zauważyć wokół niego Widzewiaków. - Po zdobytych golach zbyt mocno się rozprężyliśmy. W takich sytuacjach musimy grać całą drużyną uważniej i bardziej konsekwentnie w obronie - nie ukrywał Wojciech Szymanek.
Widzew mógł wygrać 8:6
W drugiej połowie sytuacja się powtórzyła - Widzew zdobył bramkę, a przez kilka kolejnych minut piłkarze Śląska wchodzili w pole karne łodzian, jak w masło. - Maciej Mielcarz musiał się mocno gimnastykować w bramce - przyznał Szymanek. - Śląsk przy 2:1 mógł zdobyć gola, ale to my byliśmy skuteczniejsi - dodał z kolei Robak. Trener Andrzej Kretek wolał natomiast zapomnieć, to co jego piłkarze wyczyniali w obronie po strzelonym golu na 2:1.
Wczorajszy (18 września) mecz na pewno mógł się podobać kibicom pod względem ilości strzelonych bramek, ale trzeba przyznać, że gdyby nie słaba skuteczność napastników i dobra dyspozycja bramkarzy, to wynik mógłby osylować w granicach 8:6 dla Widzewa**Łódź**. - Mieliśmy swoje sytuacje, ale nie udało się strzelić. Nie jestem jednak zawiedziony postawą zawodników - nie ukrywał Tarasiewicz.
Widzewiacy po dobrych czterech kolejkach w grze obronnej w ostatnim meczu z Arką Gdynia i Śląskiem zdecydowanie obniżyli poziom w tym elemencie gry. Najważniejsze są jednak trzy punkty i świetny powrót do drużyny Marcina Robaka, który zdobył trzy bramki. Z prostego rachunku matematycznego wynika, że to właśnie Robak zapewnił Widzewowi wygraną - wszak inaczej byłoby 2:2.
Sprawdź jak relacjonowaliśmy mecz Widzew Łódź - Śląsk Wrocław na żywo
Zobacz także fotorealcję z meczu Widzew Łódź - Śląsk Wrocław
Czytaj także:
- Koszykówka: Porażki ŁKS-u i Widzewa w 2. dniu Turnieju "Zawsze z Mistrzem"
- "You Can Dance" w Porcie Łódź
Zobacz też na MM Łódź
Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?