EuroBasket 2011 kobiet w łódzkiej Atlas Arenie zagrożone

Widzewianki za wszelką cenę chciały przerwać złą passę czterech porażek z rzędu, oraz zrewanżować się za porażkę w Gorzowie, wczoraj jednak im się to nie udało.

Pierwsza część spotkania wyglądała dosyć słabo w wykonaniu obu zespołów.
Zarówno gra drużyny Widzewa jak i gości z Gorzowa, była bardzo nieskuteczna, co doprowadzało obu trenerów do nerwów. Praktycznie od początku nie można było znaleźć faworyta tego spotkania, ponieważ gra obu ekip była bardzo wyrównana.

Pierwszą kwartę, lekką przewagą zakończyły łodzianki (15:12), tymczasem na koniec pierwszej połowy prowadziły podopieczne Dariusza Maciejewskiego, 29:30.
W pierwszej części gry najlepiej w drużynie Widzewa punktowała Anna Tondel oraz Olga Żytomirska, tymczasem w drużynie Gorzowa Justyna Żurowska i Agnieszka Skobel.

Druga odsłona gry zaczęła się od celnego rzutu osobistego Olgi Żytomirskiej i mieliśmy wynik 30:30. Później gorzowianki podkręciły znacznie tempo, stopniowo budując przewagę nad rywalkami. Dużo strat, mniej skuteczna gra pod tablicą oraz fantastyczna gra rozgrywającej zespołu z Gorzowa, Samanaty Richards, sprawiła, że zespół z Gorzowa osiągnął wysokie prowadzenie i wystarczyło utrzymać wynik do końca. Ważna była również skuteczność gorzowianek w rzutach osobistych, zdobyły aż 18 punktów z tego elementu gry, czyli tyle ile wynosiła ich końcowa przewaga.

Zespół z Gorzowa umocnił się na 3. pozycji w tabeli i zapewne z tego miejsca zagra w tegorocznych play-offach, tymczasem Widzewianki powoli szykują się do rywalizacji w play-outach. Spadek z ligi im jednak nie grozi, ponieważ w gronie zespołów dolnej strefy tabeli są liderkami.

Następny mecz podopieczne Miodraga Gajica rozegrają we własnej hali, 19. lutego o godz. 18:00 z zespołem Super Pol Tęcza Leszno.

Artykuł bierze udział w konkursie "Tym żyje miasto"

Czytaj także:
- Koszykówka: Witold Bak trenerem ŁKS-u Łódź
-Marcin Gortat w opowieściach mamy

GŁOSUJ NA 7 NADZIEI ŁODZI

Zobacz też na MM Łódź