Widzew już spokojny, ŁKS musi walczyć

Znacznie mniej powodów do radości jest w ŁKS Siemens AGD, bo drużyna z al. Unii nadal nie może być pewna pozostania w krajowej elicie.

W środę zostanie rozegrana następna kolejka ekstraklasy o miejsca 9-13. Widzew czeka spotkanie w Rybniku z Uteksem ROW.

- To prawda, że mamy już zapewnione utrzymanie, ale dla nas sezon się jeszcze nie kończy - mówi prezes Ryszard Andrzejczak. - Chcemy utrzymać się na dziewiątym miejscu, aby jednak tak się stało, drużyna musi nadal walczyć z całych sił. Na szczęście sytuacja zdrowotna, a co za tym idzie - kadrowa - jest już znacznie lepsza. W ostatnim wygranym meczu z Ineą Poznań kwartę zagrała Anna Tondel. Nieźle się spisała, bo zdobyła siedem punktów. W poniedziałek zabieg rekonstrukcji zerwanych więzadeł przeszła Lidia Kopczyk. Naszą koszykarkę czeka półroczna przerwa. Liczymy, że w sierpniu wróci do zajęć, a już miesiąc później będzie mogła normalnie trenować z drużyną.

ŁKS wygrał w sobotę z Uteksem ROW, ale nadal nie może być pewny utrzymania. We wtorek łodzianki grać będą w Brzegu z Odrą. - Tracimy do bezpiecznej lokaty dwa punkty - mówi prezes Mirosław Trześniewski. - Ostatni mecz tchnął w nas wszystkich olbrzymią wiarę. Drużyna pokazała wreszcie wszystkie swoje atuty. Dziewczyny zagrały rozsądnie, wyrachowanie i nie pozwoliły rywalkom na rozwinięcie skrzydeł. To bardzo ważne przed kolejnymi czekającym nas meczami. W zespole pełna mobilizacja i wszyscy wierzą, że uda się obronić ekstraklasę. Do Brzegu jedzie z nami Leona Jankowska. Trudno jednak liczyć, aby w tym spotkaniu była naszą kluczową postacią. Przez trzy tygodnie, z powodu zapalenia płuc, nie mogła trenować. Jest jeszcze poważnie osłabiona i nie ma mowy, aby mogła zagrać w pełnym wymiarze. Chwała jej jednak za to, że chce być z zespołem i w razie konieczności wspomóc nas.