Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Widzew gra w Warszawie z Legią

(hof)
Widzewiakom należy życzyć, aby tym razem nie musieli uczyć fachu sędziego.
Widzewiakom należy życzyć, aby tym razem nie musieli uczyć fachu sędziego. fot. Paweł Łacheta
Kibice piłkarskiej drużyny Widzewa nie mogą w ostatnim czasie narzekać na brak emocji. W poniedziałek zespół prowadzony przez trenera Radosława Mroczkowskiego zmierzył się w derbach Łodzi z ŁKS, a już w niedzielę czeka go kolejny klasyk ekstraklasy, czyli spotkanie z Legią Warszawa. I trzeba przyznać, że ten zespół jest niewygodny dla widzewiaków marzących o znacznym poprawieniu nastrojów. Wszak łodzianie przegrali dwa ostatnie spotkania, a przerwanie złej serii w potyczce z Legią będzie niezwykle trudnym zdaniem.

Należy też pamiętać, że drużyna z al. Piłsudskiego nie będzie mogła wystąpić w najsilniejszym składzie. Napastnik Piotr Grzelczak i pomocnik Bruno Pinheiro muszą pauzować za kartki, które ujrzeli w derbowym meczu z ŁKS.

- Takie sytuacje zdarzają się w trakcie sezonu i musimy z tym żyć - mówi trener Widzewa Radosław Mroczkowski. - Z tego powodu przygotowaliśmy pewne rozwiązania, ale z oczywistych względów nie zdradzę ich w tym momencie. Wierzę jednak, że ci, którzy zastąpią pauzującą dwójkę, staną na wysokości zadania.

Do składu wraca już Ugo Ukah, który odpokutował karę za nadmiar żółtych kartek. Nic nie stoi na przeszkodzie, by w wyjściowej jedenastce pojawił się Souhail Ben Radhia. Tunezyjczyk normalnie trenuje i pewnie przyda się widzewskiej defensywie. Trudno zakładać, aby łodzianie od pierwszej minuty podnieśli przyłbicę i poszli z Legią na wymianę ciosów. Zapewne najważniejszą sprawą dla widzewiaków będzie zabezpieczenie własnej bramki, by znów nie stracić głupiego gola. Nie może to jednak przeszkadzać w szukaniu okazji do wyprowadzenia zabójczej kontry. Kluczem do sukcesu drużyny trenera Mroczkowskiego będzie bezbłędna skuteczność. Wystarczy przypomnieć, że taką właśnie grę zaprezentowało w Warszawie Podbeskidzie Bielsko-Biała. Beniaminek miał dwie okazje bramkowe, wykorzystał je i wygrał 2:1.

Łodzianie oglądali i analizowali już czwartkowe spotkanie Legii w Lidze Europejskiej. Podopieczni trenera Macieja Skorży pokonali w Bukareszcie Rapid 1:0.

- Trzeba przyznać, że gra warszawian robiła wrażenie - mówi były legionista, a obecnie zawodnik Widzewa Krzysztof Ostrowski. - Zagrali dobry mecz, ale nie oznacza to wcale, że jedziemy na Łazienkowską wystraszeni. To nas dodatkowo mobilizuje, by zaprezentować pełnię umiejętności i wywalczyć w niedzielę wynik satysfakcjonujący nas oraz naszych kibiców.

Jest już widzewski napój

Widzew dołączył do większości drużyn piłkarskiej ekstraklasy i ma już własny napój energetyzujący. W piątek oficjalnie ogłoszono, że do sprzedaży klub z al. Piłsudskiego wprowadza własny napój energetyczny o pojemności 0,5 litra - Widzew Energy Drink, którego nazwę wybrali w plebiscycie sami kibice. Kolorystyka opakowania nawiązuje do barw łódzkiego klubu, a na etykietce widnieje również herb Widzewa.
- Wprowadzenie na rynek napoju energetycznego pod marką Widzew jest kolejnym krokiem w systematycznym rozbudowywaniu asortymentu licencjonowanych produktów klubowych - powiedział prezes Marcin Animucki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto