Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Widzew - Arka Gdynia 0:0. Ten remis nie może cieszyć

Jan Hofman
Widzew - Arka Gdynia 0:0. Ten remis nie może cieszyć
Widzew - Arka Gdynia 0:0. Ten remis nie może cieszyć Łukasz Kasprzak
Kiedy do Łodzi przyjeżdżała przedostatnia drużyna w ekstraklasie, kibice Widzewa mieli prawo liczyć, że ich pupile, walczący o coś więcej niż o utrzymanie się w krajowej elicie, zdobędą trzy punkty. Tak się niestety niestało. Po przeciętnym meczu Arka Gdynia zdołała wywalczyć remis na stadionie przy al. Piłsudskiego. Niema się zatem co dziwić, że goście schodzili z boiska w radosnych nastrojach, a łodzianie z opuszczonymi głowami.

Dwa tygodnie przerwy w rozgrywkach nie wyszły na zdrowie drużynie Widzewa. Wszyscy ci, którzy liczyli, że zwycięstwo łodzian z Polonią Warszawa będzie zwiastunem marszu w górę tabeli, na pewno czują się rozczarowani. Oczywiście zawsze można zremisować, ale styl, jaki zaprezentowali łodzianie, nie mógł zachwycić.

Drużyna prowadzona przez trenera Czesława Michniewicza grała z zespołem broniącym się przed spadkiem z ekstraklasy i można było zakładać, że to gospodarze będą stroną dominującą. Nic takiego nie miało miejsca. Ba, łodzianie nie potrafili się uporać z chyba najsłabszą defensywą rywala, jaka w ostatnim czasie występowała na boisku przy al. Piłsudskiego.

Mówienie o ekstraklasowych umiejętnościach piłkarskich Macieja Szmatiuka, Emila Nolla czy Roberta Bednarka to poważne nadużycie. A jednak gdynianie zdołali zachować czyste konto. Mało tego, to goście sprawiali lepsze wrażenie na boisku i szczególnie w pierwszej części spotkania byli stroną przeważającą. Łodzianie grali niezwykle nerwowo, a przeprowadzenie akcji trzema celnymi podaniami przekraczało zdecydowanie ich możliwości.

Już w drugiej minucie Denis Glavina próbował zaskoczyć zdystansuMacieja Mielcarza, lecz jego strzał nie był celny. Łodzianie cofnięci na własne przedpole oddali rywalom inicjatywę. Szczęście, że gdynianie nie byli na tyle przebojowi, aby wykorzystać taką sytuację. Choć w czternastej minucie mogli objąć prowadzenie. Po błędzie w środku pola Łukasza Brozia piłka trafiła do zawodnika Arki. Miroslav Bozok precyzyjnie podał do wbiegającego w pole karne Mirko Ivanovskiego. Pomocnik gdynian zostawił w tyle łódzkich defensorów i miał już przed sobą tylko widzewskiego bramkarza. Na szczęście Mielcarz spisał się bez zarzutu, broniąc strzał rywala metrów.

Kibice nie ochłonęli jeszcze po tej akcji, a już z 30 metrów próbował zaskoczyć widzewskiego golkipera Paweł Zawistowski. I znów Mielcarz musiał się wykazać kunsztem, bo silnie bita piłka zmierzała pod poprzeczkę.

Pierwszą groźną akcję łodzianie przeprowadzili w 29 minucie. Piłka trafiła pod nogi Riku Riskiego. Fin ruszyły środkiem boiska w stronę przedpola Arki, a natychmiast na dobre pozycje strzeleckie rozbiegli się poruszający się nieopodal Nika Dzalamidze i Darvydas Sernas. Riski zachował się jednak egoistycznie. Nie zdecydował się na podanie do żadnego z partnerów, a chciał się popisać uderzeniem z osiemnastu metrów. Uczynił to jednak bez należytego przygotowania i niezbędnej siły, toteż piłka padła łatwym łupem bramkarza gdynian. Jak się później okazało, był to jedyny celny strzał widzewiaków w tej części gry.

Cztery minuty później łodzianie mieli kolejną szansę na zmianę rezultatu. Tym razem dynamiczną akcję lewą stroną boiska przeprowadził Dudu. Brazylijczyk minął trzech obrońców gości i silnie podał w środek pola bramkowego. Niestety, żaden z widzewskich napastników nie zdołał sięgnąć piłki, która chwilę później opuściła boisko.

Łodzianie nie potrafili też wykorzystać prezentu od bramkarza gdynian. Po nieudanym wykopie Marcelo Moretto podał futbolówkę prosto pod nogi Riskiemu. Chwilę później trafiła ona do Sernasa, a następnie do Dzalamidze. Gruzin zbyt lekko uderzał z bliska, aby zaskoczyć golkipera gości.

Także po przerwie widzewiacy nie zachwycali, choć trzeba przyznać, że wprowadzony na boisko w 60 minucie Velibor Durić spowodował wiele ożywienia w widzewskiej drugiej linii. Jednak pierwszy celny strzał w 71 minucie oddał... Sebastian Madera.

Już w doliczonym czasie gry łodzianie mieli wyśmienitą okazję do zdobycia zwycięskiego gola. Po dokładnym podaniu Bena Radhii piłka trafiła na jedenasty metr do Sernasa. Jednak napastnik reprezentacji Litwy nie popisał się, nie trafiając z bliskiej odległości do siatki.

Widzew – Arka Gdynia 0:0
Żółte kartki: Grischok (Widzew), Zawistowski, Bednarek, Burkhardt (Arka).
Sędziował Robert Małek (Zabrze).
Widzów 8 500.
Noty Widzewa w rankingu "Złote Buty": Mielcarz 4 – Radhia 4, Madera 6, Szymanek 4, Dudu 5 – Budka 4 (81, Żigajevs 1), Broź 4, Riski 2 (60, Durić 2), Panka 5 – Dzalamidze 2 (46, Grischok 1), Sernas 3.
Arka Gdynia: Moretto – Bruma, Szmatiuk, Noll, Bednarek – Ivanovski (80, Mawaye), Zawistowski, Skela (60, Burkhardt), Bozok, Glavina (86, Płotka) – Labukas.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto