W Łodzi powstała jedna z większych sieci sklepów z dopalaczami w kraju. Tak jak pozostałe placówki w Polsce, zostały one zamknięte w październiku ubiegłego roku. Sanepid zadecydował o wycofaniu z obrotu produktu nazywanego Tajfun oraz innych, które mogą powodować bezpośrednie zagrożenia zdrowia i życia.
- Od początku tłumaczyłem, że decyzja ta jest bezprawna - przypomina mecenas Bronisław Muszyński, pełnomocnik właściciela łódzkiej sieci sklepów. - Odwołaliśmy się od niej, ale odwołanie nie zostało rozpatrzone. GIS przedłuża rozpatrzenie wniosku co miesiąc, a dopiero prawomocna decyzja otwiera drogę do ewentualnych roszczeń odszkodowawczych.
Mecenas Muszyński podkreśla, że w imieniu klienta będzie dochodził odszkodowania. Nie wyklucza też wystąpienia o rekompensatę za przewlekłość postępowania.
Zdaniem Jana Bondara, rzecznika Głównego Inspektoratu Sanitarnego, nie ma mowy o łamaniu prawa.
- Decyzją Głównego Inspektora Sanitarnego z 2 października 2010r. problem dopalaczy w Polsce został definitywnie rozwiązany - podkreśla Jan Bondar. - Liczba zatruć tymi "nowymi narkotykami" spadła z kilkuset miesięcznie do zaledwie kilku. Skargi właścicieli sklepów sugerujące "nielegalność" decyzji, braki formalne czy przewlekłość postępowania, nie znalazły uznania w ocenie niezawisłych sądów.
Właścicieli sklepów z dopalaczami wspiera Janusz Palikot, były poseł Platformy Obywatelskiej, obecnie Ruch Poparcia Palikota.
Twierdzi wprawdzie, że jest daleki od obrony handlarzy dopalaczami, ale uważa, że kampania rządu była obarczona błędem formalnym, który może skutkować wielomilionowymi odszkodowaniami.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?