W ogródkach na Piotrkowskiej pustki

Jaki był maj pod względem pogody, każdy wie. Niskie temperatury, deszczowa aura nie pomogły tym restauratorom, którzy rozstawili wcześniej ogródki piwne na ulicy Piotrkowskiej. Część z nich wstrzymała się z tą decyzją i robią to dopiero teraz. Jednak nie tylko pogoda odpowiedzialna jest za pustki w ogródkach.

Nie tylko zła pogoda

- Nie uruchomiliśmy jeszcze ogródka, bo nie dostarczono nam nowych parasoli. Powinny już dotrzeć do nas lada dzień - tłumaczy Wiesława Szczurtek, manager klubu Łódź Kaliska. - Praktycznie wszędzie w ogródkach jest teraz pusto, bo pogoda robi swoje. Uważam jednak, że bardziej niż pogoda odpowiedzialne są za to nastroje ludzkie. Najpierw żałoba narodowa, później ta powódź, ludziom nie dopisują przez to humory i nie chce im się z domu wychodzić - dodaje. Sąsiadująca z klubem restauracja dopiero na początku czerwca wystawiła swój ogródek. Manager lokalu zapewnia, że to było celowe działanie. - Jesteśmy po remoncie i dopiero teraz ten ogródek przygotowaliśmy. Jak to się mówi, na razie rozgrzewamy piece - mówi Paweł Łuczak, manager restauracji Esplanada. - Póki co nie zauważamy różnicy z rokiem ubiegłym. Wiadomo, na frekwencje ma wpływ pogoda. Dzisiejszy dzień jest na razie pierwszym kiedy nie zapełnia nam się ogródek, ale dlatego że idzie na burzę - przekonuje. Niedawno też zaczął funkcjonować ogródek należący do Pubu Biblioteka. - Na późniejsze rozstawianie ogródków pogoda na pewno miała wpływ. My rozstawialiśmy ogródek później niż inni, otwarcie go przesuwaliśmy dwukrotnie, bo to było uzależnione od pogody - mówi Damian Rosik, manager Pubu Biblioteka. - Jeżeli pada i jest zimno to nie będziemy rozstawiać ogródka, bo utrzymanie go kosztuje niemałe pieniądze. Dzienny koszt pracowników, ochrony, doglądania go, do tego dochodzi dziennie dość duża kwota za tzw. placowe. Jeżeli ogródek stoi pusty to są to pieniądze w plecy - wymienia Rosik.

Pogoda i pieniądze

- Dobra pogoda to tylko 30 proc. sukcesu ogródków piwnych. Tu winą obarczyłbym sposób zarządzania ulicą Piotrkowską. Chodzi głównie o nowe przepisy dotyczące wyglądu i funkcjonowania ogródków - przekonuje Sebastian Kochaniecki, manager restauracji Kamea. - Do tego dochodzi to, że  brakuje imprez na Piotrkowskiej. Wszystko odbywa się teraz w Manufakturze, więc tracimy na tym. Nie mamy czym przyciągnąć ludzi na Piotrkowską. Jak odbywają się tu imprezy to i piwko się leje, wtedy wychodzimy na swoim - przyznaje Kochaniecki. - Jeżeli jest za ciepło to ogródek nie funkcjonuje, bo nikt ci z domu nie wyjdzie - tłumaczy Rosik. - Jeżeli jest 30 stopni to ogródki stoją puste, jeżeli jest poniżej 20 stopni to też są puste. To jest zasada, którą widzimy już od kilku lat. Pogoda zawsze ma na to wpływ. Każdy patrzy na pieniądze. Jeżeli spodziewamy się, że pogoda będzie zła to nie rozstawiamy ogródka - dodaje.

Nieudany sezon

- To będzie bardzo nieudany sezon - ocenia Kochaniecki. My się dopiero teraz rozstawiamy z ogródkiem. Rozstawiamy się, bo a nuż, widelec może nie stracimy. Czy zarobimy na tym sezonie? Trudno powiedzieć - dodaje. - W porównaniu z latami poprzednimi mogę powiedzieć, że jest tylko coraz gorzej - mówi Szczurtek. - Jest kryzys, restauratorzy nie mają pieniędzy dlatego też ogródki otwiera się później. Tu liczą się pieniądze, a jak nie ma pogody to i tak za każdy dzień trzeba przecież płacić - tłumaczy managerka Kaliskiej. - W tym roku nie da się raczej wyjść na swoje. Trudno powiedzieć, to jest loteria. Wszystko od pogody jest zależne - ocenia Rosik.

Czytaj także:
- Przejścia podziemne do remontu
- Festiwal Dialogu Czterech Kultur - Miasto Dialogu nie płaciło podatków

.