Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W niedzielę Orzeł nie pojedzie

(bap)
Orzeł Łódź po trzeciej kolejce I ligi spadł na ostatnie miejsce w tabeli.
Orzeł Łódź po trzeciej kolejce I ligi spadł na ostatnie miejsce w tabeli. fot. Łukasz Kasprzak
Jedno zwycięstwo u siebie i dwie porażki na wyjeździe - to bilans trzech pierwszych spotkań żużlowców Orła w I lidze. Początek rywalizacji, a szczególnie poniedziałkowa przegrana (30:60) w Gdańsku, pokazuje, że beniaminkowi nie będzie łatwo.

W lany poniedziałek łodziane zostali zlani przez jednego z kandydatów do awansu - ekipę Lotosu Wybrzeże Gdańsk. Zdobyli zaledwie połowę punktów, które uzyskali ich rywale, a w żużlu to bardzo duża różnica. - Zostaliśmy rozjechani - przyznaje szkoleniowiec Orła, Janusz Ślączka. - Mimo porażek Lotosu w dwóch pierwszych meczach, przeczuwałem, iż będzie to dla nas najtrudniejsze z dotychczasowych spotkań.

Wśród przyczyn wysokiej porażki szkoleniowiec wymienia słabą postawę pary Jacek Rempała - Łukasz Jankowski. Obaj zdobyli zaledwie punkt, co przy komplecie zwycięstw młodego Australijczyka wygląda więcej niż słabo. - Oj, przydałby nam się taki chłopak - mówi Ślączka. - Jeśli chodzi o Jacka, to w pierwszym biegu skasował lepszy motor, a Łukasz po defekcie w turnieju o Złoty Kask i awarii drugiej maszyny nie miał na czym jechać. W tej sytuacji trudno marzyć o zdobywaniu punktów - tłumaczy. - Nie ma co narzekać na tor, bo przed rokiem był dużo gorszy. Lepiej niech każdy winy poszuka u siebie.

Mecz w Gdańsku pokazał jednak, że dla niektórych przeskok z II do I ligi okazał się zbyt duży. - Stąd bierze się zbyt pasywna jazda, obawa przed zaatakowaniem rywala, szczególnie w meczach wyjazdowych. Chyba płacimy frycowe, bo myślałem, że początek w naszym wykonaniu będzie lepszy - przyznaje trener ostatniej drużyny po trzech pierwszych kolejkach. - Teraz musimy przyspieszyć.

Niestety, w kolejnym spotkaniu trudno liczyć na przełamanie. Zaplanowany na niedzielę mecz w Łodzi z Lechmą Poznań został przełożony na 23 czerwca i za dwa tygodnie łodzianie pojadą do kolejnego faworyta do awansu - Polonii Bydgoszcz. Szkoleniowiec zapowiedział, że w tym spotkaniu zajdą spore zmiany w składzie.

- Szansę na pewno dostanie Kirill Cukanov - zdradza Ślączka. - Chcę sprawdzić też pozostałych, by znaleźć optymalny skład na mecz z Lokomotivem Daugavpils (22 maja) przed własną publicznością. Nie ma co bowiem ukrywać, że na zwycięstwa musimy liczyć głównie u siebie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto