Wszystko przez szaleństwa pogody, u nas, w Rosji, w innych krajach.
Piekarnie zapowiadają, że w najbliższych dniach, a najpóźniej we wrześniu, cena chleba może pójść w górę nawet o 20 proc. Zdaniem Feliksa Ponitki, szefa cechu łódzkich piekarzy, to co się dziś dzieje na rynku jest komedią, ale wcale nieśmieszną.
- W ciągu kilku dni mąka zdrożała o 40-45 proc. Pod koniec zeszłego tygodnia kosztowała 80 gr za kilogram, teraz już 1,20 zł. A za kilka dni będzie jeszcze o 15 procent droższa - prognozuje Ponitka. - Znajomy młynarz mówił mi, że w Polsce nie ma zebranego zboża. Winna pogoda. Kiedy powinno padać, żeby zborze był jędrne, to wtedy była susza. A teraz, kiedy powinno być sucho, żeby rolnicy mogli zebrać plony, to leje. Żniwa powinny się w Polsce zacząć 15 lipca, tymczasem w całym kraju mamy łany zboża - mówi Ponitka, dodając że trzech jego kolegów piekarzy już zapowiedziało podwyżkę cen chleba o 20 proc.
Drożeje nie tylko mąka, ale i samo zboże (jeśli jakieś jest do kupienia). Rok temu tona pszenicy kosztowała ok. 400 zł, obecnie 550-600 zł. Rolnicy spekulują, że cena może jeszcze pójść w górę o 100, a nawet 200 zł. Zwłaszcza że zbiory w tym roku w Polsce będą ok. 4 mln ton gorsze niż w poprzednim.
Dariusz Winek, główny ekonomista Banku Gospodarki Żywnościowej: - Trudno komentować zapowiedzi piekarzy o 20-procentowej podwyżce, cenę każdy może sobie podnieść. Ale nie sądzę, by tak drogi chleb się sprzedawał. Podwyżka będzie, ale rzędu kilku procent i nie teraz, a w najbliższych miesiącach - mówi Winek.
Ekonomista tłumaczy, że o dokładniejsze szacunki będzie się można pokusić we wrześniu, gdy sytuacji się uspokoi. Od zeszłego tygodnia mamy bowiem panikę na światowych giełdach, po tym jak Rosja wydała zakaz eksportu swojego zboża. W ostatnich dwóch sezonach ten kraj stał się znaczącym graczem, miał w tym roku wyeksportować 13 mln ton, ale tego nie zrobi. To wystarczyło, by wywołać panikę na giełdzie. Zdaniem ekonomisty BGŻ, podwyżki cen zboża w Polsce są efektem wydarzeń na świecie. Rzeczywiście zbiór zboża jest opóźniony, ale też rolnicy wstrzymują dostawy do młynów, bo śledzą sytuację i liczą, że za kilka dni zarobią więcej.
Co do innych produktów, Winek zwraca uwagę na drożejące owoce, które od zeszłego roku skoczyły o kilkanaście procent. Mogą jeszcze zdrożeć. W górę nie powinno już iść mięso i mleko, zdrożeć mogą za to jogurty - ze względu na zawartość dodatkowych składników - owoców i zbóż. Więcej zapłacimy też za makarony.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?