Jedna z klientek Amber Gold powiedziała reporterowi „Dziennika Łódzkiego”: - Przyszłam zerwać umowę. Powiedziano mi, że na pieniądze będę musiała czekać 45 dni. Miałam dwie lokaty. Z pierwszej stracę ok. 6-7 proc., z drugiej - 30 proc. Nie jestem rozżalona. Miałam tu już kilka lokat i ze wszystkich zyski. Przy inwestycjach czasem się zyskuje, a czasem traci.
Byli też i tacy, którzy twierdzili, że nie wycofają oszczędności. - Zapewniono mnie, że pieniądze są bezpieczne. Lokatę w Amber Gold mam od trzech lat i nigdy nie było problemów. Postanowiłem im zaufać – powiedział starszy pan, który odwiedził w środę łódzką siedzibę firmy.
* * * * *
Przypomnijmy, że Amber Gold inwestuje pieniądze klientów w metale szlachetne, obiecując zyski przekraczające 10 procent rocznie. Od piątku wypłaty są wstrzymane, gdyż - jak twierdzi prezes Marcin Plicha - żaden bank nie chce mu prowadzić konta po ostrzeżeniu, jakie wystosowała Komisja Nadzoru Finansowego. Plichta oskarżył KNF i ABW o tajne knowania, które miały godzić w jego interesy. W piątek złożył zawiadomienie do prokuratury. Wczoraj został wezwany przed oblicze prokuratora, aby złożyć wyjaśnienia.
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku poinformowała, że wpłynęło 27 zawiadomień od osób, które podejrzewają, że mogły paść ofiarą oszustwa. Byli to klienci, którzy nie otrzymali pieniędzy, choć skończyły im się umowy i ci, którzy przestraszyli się problemów i przed czasem wycofali pieniądze. Muszą za to zapłacić 19 proc. kary.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?