Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W ŁKS chcą wygrać z Lechią

Paweł Hochstim
Czy szefowie ŁKS po meczu na pięknej PGE Arenie będą mieli lepsze humory?
Czy szefowie ŁKS po meczu na pięknej PGE Arenie będą mieli lepsze humory? fot. Krzysztof Szymczak
- Zdobyć pierwsze punkty i pierwsze gole w tym sezonie w ekstraklasie - to marzenie piłkarzy ŁKS. W poniedziałek o godz. 18.30 zamykający tabelę łodzianie zagrają z Lechią w Gdańsku.

Wszystko wskazuje na to, że dla trenera Dariusza Bratkowskiego będzie to mecz nie tylko o punkty, ale i dalszą pracę, bo czwartej kolejnej porażki szefowie ŁKS mogą nie znieść. Zresztą już od kilku dni spekuluje się, że niebawem trenerem łódzkiej drużyny może zostać Marek Chojnacki, który obecnie przebywa na stażu w holenderskim klubie Twente Enschede.

To wszystko może stać się nieaktualne, jeśli łodzianie zwyciężą na PGE Arenie. Teoretycznie nie mają szans, bo Lechia personalnie jest silniejsza, ale wcale nie zanotowała wiele lepszego startu niż łodzianie. W trzech pierwszych meczach podopieczni trenera Tomasza Kafarskiego przegrali z Polonią w Warszawie 0:1 i Jagiellonią w Białymstoku 1:2 oraz zremisowali u siebie z Cracovią 1:1.

Piłkarze ŁKS, przyzwyczajeni do zrujnowanego stadionu przy al. Unii, mogą przeżyć szok, bo w poniedziałek zagrają na najnowocześniejszym stadionie w Polsce. Otwarta kilkanaście dni temu PGE Arena będzie jednym z czterech polskich stadionów w trakcie przyszłorocznych finałów Mistrzostw Europy. Stadion jest imponujący i nie ma żadnych wątpliwości, że Łódź w tej kwestii ma czego zazdrościć Gdańskowi.

Po zwycięstwie 2:0 w meczu Pucharu Polski z Termaliką w Niecieczy humory ełkaesiaków nieco się poprawiły. - W sumie to był mecz, który normalnie mogliśmy odpuścić, ale dla nas teraz cenna jest każda wygrana i każdy gol - mówi Marcin Mięciel, napastnik łódzkiej drużyny. Rzeczywiście, rozgrywki Pucharu Polski dla ełkaesiaków są potrzebne tylko po to, by podbudować się psychicznie po porażkach w ekstraklasie. Nikt przecież nie oczekuje, że piłkarze z al. Unii sięgną po to trofeum.

Dla Bratkowskiego najważniejszą wiadomością jest, że wszyscy jego pod-opieczni są zdrowi. Także Bogusław Wyparło, który z powodów zdrowotnych nie mógł pojechać do Niecieczy, jest już w pełni sił i ćwiczy na pełnych obrotach.

Wyparło jest jednak jedną z niewiadomych, jeśli chodzi o pierwszą jedenastkę w meczu z Lechią. Nie jest wcale wykluczone, że Bratkowski da szansę Czarnogórcowi Pavle Velimiroviciowi, który z dobrej strony pokazał się w meczu z Termaliką.

W piątek ełkaesiacy trenowali na obiektach Orła. - Ćwiczyliśmy przemieszczanie się w różnych strefach boiska, a także różne rozwiązania ofensywne i defensywne - mówi asystent Bratkowskiego Krzysztof Adamowicz.

Do Gdańska łodzianie wyjadą w niedzielę wczesnym popołudniem. Wcześniej, bo zarówno w sobotę, jak i w niedzielę rano mają zaplanowane treningi.

Spotkanie na PGE Arenie zakończy czwartą kolejkę T-Mobile Ekstraklasy. Mecz ełkaesiaków w Gdańsku będzie można obejrzeć w telewizjach Canal+ Sport oraz Eurosport 2.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto