Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W ŁKS brakuje doświadczonych piłkarzy

Paweł Hochstim (opr.wm)
Marcel Kotwica walczył w środku pola za dwóch. Niestety, doświadczenie i umiejętności rywali były większe
Marcel Kotwica walczył w środku pola za dwóch. Niestety, doświadczenie i umiejętności rywali były większe Krzysztof Szymczak
Przed przegranym 0:3 meczem z Olimpią Grudziądz piłkarze ŁKS deklarowali, że ambicji i zaangażowania im nie zabraknie i tak rzeczywiście było. Niestety, łódzki zespół kolejny raz nie zdobył gola i poniósł drugą wiosenną porażkę.

Olimpia to zespół doświadczony, który wprawdzie głośno o awansie do ekstraklasy nie mówi, ale ma pełne podstawy, by o nim myśleć. W Wielką Sobotę nie miała żadnych problemów, by zdobyć trzy punkty w Łodzi.

Siłą drużyny z Grudziądza, o czym wspominaliśmy przed meczem, są doświadczeni piłkarze, którzy wcześniej grali w drużynie ŁKS. Grający teraz w Grudziądzu Dariusz Kłus ma na swoim koncie 122 mecze w barwach ŁKS. Cała drużyna ŁKS grająca w sobotnim meczu, łącznie z trzema rezerwowymi, ma dopiero 117 spotkań w łódzkich barwach.

Kłus nie był jedynym byłym ełkaesiakiem w drużynie z Grudziądza. Ani też nie ma najwięcej występów w klubie z al. Unii, bo blisko 150 spotkań w ŁKS rozegrał Michał Łabędzki. Przy al. Unii grali też Marcin Smoliński, Robert Szczot i Adam Cieśliński. Niemal w komplecie pokazali dobrą grę, choć to akurat kibiców ŁKS cieszyć nie mogło.

Przed meczem piłkarze ŁKS deklarowali, że ambicji i zaangażowania im nie zabraknie i tak rzeczywiście było. Jednak w czysto piłkarskich umiejętnościach przewaga Olimpii była wyraźna.

ŁKS swoje szanse bramkowe miał tylko w pierwszych minutach. Najpierw jednak Piotr Gląba trafił w poprzeczkę, a chwilę później Bartosz Biel kopnął obok słupka. Więcej okazji łodzianie nie mieli, choć zagrali lepiej, niż dwa tygodnie temu w Olsztynie ze Stomilem. Nie ma się co oszukiwać - to za mało, by wywalczyć miejsce wyższe, niż piętnaste.

Dopóki Olimpia nie przycisnęła mocniej ŁKS, na boisku właściwie nic się nie działo. Drużyna z Grudziądza przez długie minuty wyglądała na taką, która w sumie bezbramkowy remis chętnie by wzięła. Dopiero po tym, jak Olimpia zdobyła pierwszego gola - oczywiście po błędach obrońców - było jasne, że ŁKS nie ma szans nawet na remis.

Przed rozpoczęciem rundy wiosennej było wiadomo, że największym problemem w ŁKS będzie brak doświadczonych piłkarzy. Właśnie w takich sytuacjach widać to najbardziej, bo drużyna nie ma zdecydowanego lidera. Próbuje nim być Artur Gieraga, ale trudno oczekiwać, że piłkarz, który może być co najwyżej uzupełnieniem niezłej drużyny poprowadzi młodzież w walce z ligowymi rutyniarzami.

Liderem w ofensywie mógłby być Konrad Kaczmarek, ale trener Zajączkowski w sobotę posadził go na ławce rezerwowych. Nawet tam nie znalazł się najbardziej doświadczony piłkarz ŁKS, Bogusław Wyparło, i to nie tylko dlatego, że w ubiegłym tygodniu z powodu przeziębienia nie trenował.

Nie da się ukryć, że postawa piłkarzy ŁKS nie może napawać optymizmem. Wprawdzie nic się nie stanie, jeśli zespół spadnie z pierwszej ligi - i tak nie ma szans na przyszłoroczną licencję - ale wiadomo, że łódzki klub chciałby z honorem pożegnać się z rozgrywkami. Młodej drużynie nie można zarzucić tylko jednego - ambicji. Tej rzeczywiście piłkarzom nie brakuje. Samą ambicją, nawet w słabej polskiej pierwszej lidze, sukcesu osiągnąć się jednak nie da...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto