Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trener Widzewa o derbach Łodzi

(bart)
Szkoleniowiec gospodarzy zadebiutuje w derbach Łodzi i szczerze przyznaje, że to dla niego wielkie wydarzenie.
Szkoleniowiec gospodarzy zadebiutuje w derbach Łodzi i szczerze przyznaje, że to dla niego wielkie wydarzenie. fot. Łukasz Kasprzak
34-letni szkoleniowiec Widzewa Radosław Mroczkowski pochodzi wprawdzie z Poddębic, ale niemal od zawsze był mocno związany z Łodzią. Dlatego do poniedziałkowego spotkania z ŁKS podchodzi niezwykle prestiżowo.

Adrenalina skacze?
Radosław Mroczkowski:
- Jak wiecie, nie jestem raczej typem szkoleniowca, który w nadmiernie emocjonalny sposób reaguje na wydarzenia na murawie. Jednak zapewniam, iż to dla mnie wielkie wydarzenie i mogę śmiało stwierdzić, że nareszcie się doczekałem. Prowadzić Widzew w starciu z ŁKS to dla mnie zaszczyt, dotąd oglądałem derby jedynie z trybun.

Widzew jest faworytem?

- Jeśli tak będziemy myśleć, to polegniemy. ŁKS nie jest przecież zbieraniną przypadkowych ludzi, tylko drużyną prowadzoną przez dobrego trenera. Oni potrafią się podnieść po ciosie, co udowodnili chociażby w spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Mają w składzie doświadczonych graczy, którzy nie przestraszą się przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Szczegółowo przeanalizowaliśmy kilka meczów ełkaesiaków, mam jednak świadomość, iż oni zrobili to samo.

Jak pan ocenia fakt, że Michał Probierz, który kiedyś pracował w Widzewie, teraz jest opiekunem rywala zza miedzy?

- Nie jestem od oceniania, każdy jest kowalem swojego losu. Probierz zapewne miał swoje powody, żeby zachować się tak, jak się zachował. Trzeba to uszanować. Na pewno kiedyś wykonał w Widzewie kawał dobrej roboty.

Pan podjąłby kiedyś pracę w ŁKS?

- Jestem w Widzewie i tylko to mnie teraz interesuje.

Czy to dobrze, że futbolowe święto Łodzi odbędzie się bez sympatyków gości?

- Proszę pamiętać, że nie ja o tym decydowałem. Zawsze jestem za tym, żeby derby oglądali kibice obu drużyn. Wtedy atmosfera byłaby wyjątkowa.

Fani Widzewa niepokoją się nieco chimeryczną dyspozycją Niki Dzalamidze...

- Ja też wiem, że ten chłopak ma ogromne możliwości, tylko jeszcze nie zawsze potrafi to pokazać na boisku. Być może w odzyskaniu skuteczności i zimnej krwi pomoże mu szczera rozmowa, którą niedawno odbyliśmy. Tym bardziej że brał w niej udział jego rodak, więc Nika bardzo się ucieszył, słysząc ojczysty język. Chciałbym jednak, żebyśmy nie mówili, iż los Widzewa zależy od jednego Dzalamidze. Mamy w kadrze kilku innych graczy, którzy mogą zdobyć gole. Nie zapominajmy o wychowanku Widzewa Piotrze Grzelczaku, dla którego takie starcie to nie podwójna, a potrójna mobilizacja. Na derby czekamy ze spokojem i wiarą we własne siły. Tylko tyle i aż tyle.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto