Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sztuka czy bohomazy? Łódź tonie w "ulicznej twórczości" [zdjęcia]

marta_hodon
marta_hodon
Jeden z bloków na Retkini zdobi prawie sto (!) napisów i rysunków. Czy można w ogóle wygrać walkę z ulicznymi "artystami"?
Na ul. Nawrot powstał kolejny mural w ramach Galerii Urban Forms

Hasła kibiców, logo klubów, zwykłe bazgroły, a czasem nawet rysunki postaci i tylko gdzieniegdzie prawdziwe graffiti. Ta często wątpliwej jakości "sztuka" jest wszędzie - na starych kamienicach, świeżo odnowionych elewacjach bloków, garażach, koszach, wandale nie potrafią nawet uszanować zabytków.

Łódź jest dosłownie zapisana i zamalowana. Przeszliśmy się krótką ulicą Snycerską i tylko na trzech budynkach doliczyliśmy się 35 napisów. Rekordzistą może być natomiast jeden z bloków na Retkini, który zdobi prawie sto różnego rodzaju "graffiti".

Bohomazy przyjmują najróżniejsze formy. Najczęściej możemy natrafić jednak na te, które wyrażają sympatię, bądź antypatię do jednego z łódzkich klubów sportowych. Słownictwo wyszukane nie jest, a hasła rzadko niosą ze sobą coś więcej niż nienawiść i obelgi skierowane do kibiców przeciwnej drużyny. - Takich napisów najwięcej pojawia się przy okazji derbów lub rozpoczęcia ligowych rozgrywek - przyznaje Leszek Wojtas ze Straży Miejskiej w Łodzi.

Pomysłowość ich twórców czasami zaskakuje, bo napisy pojawiają się na wysokości kilku pięter i to w miejscach, do których nie tak łatwo dotrzeć, a już tym bardziej namalować swoje "dzieło".

Trudna walka z bohomazami

Jakim cudem nikt nie widzi i nie reaguje, gdy na dachu ktoś tworzy malunek o wymiarach kilku metrów? - Nie mamy szansy być wszędzie, a ukarać takiego wandala można tylko wtedy, gdy złapiemy go na gorącym uczynku, z przysłowiowym pędzlem w ręku, a to jest bardzo trudne - wyjaśnia Wojtas. - Dlatego tak ważne są informacje od samych mieszkańców. Wtedy możemy zareagować - dodaje strażnik.

Tyle tylko, że zwykli łodzianie często albo nie chcą widzieć wandali, albo zwyczajnie się ich boją. - Zdarzały nam się sytuacje, że musieliśmy zapewnić ochronę osobom, które zamalowywały kibicowskie napisy, bo zwyczajnie grożono im, jeśli to zrobią - mówi Leszek Wojtas.

Przypomnijmy, że zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej w Łodzi właściciel budynku ma obowiązek usunąć w ciągu 24 godzin napisy i rysunki, ale tylko o treści obraźliwej. W przypadku innych bohomazów, strażnicy nie mogą nakaz go zamalować.

Zobaczcie sami, jakie malowidła zdobią łódzkie ulicy i budynki. Jak Waszym zdaniem można walczyć z ulicznymi "artystami"? Czekamy na Wasze pomysły w komentarzach poniżej.

Czytaj codziennie MMLodz.pl/Wiadomości:

Kliknij w pierwsze zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie fotogalerii:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sztuka czy bohomazy? Łódź tonie w "ulicznej twórczości" [zdjęcia] - Łódź Nasze Miasto

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto