Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sylwester Cacek sprzeda Widzew? Andrzej Grajewski jest gotów stać się ponownie właścicielem Widzewa

Jan Hofman
Andrzej Grajewski, były współwłaściciel piłkarskiej Widzewa
Andrzej Grajewski, były współwłaściciel piłkarskiej Widzewa fot. Paweł Łacheta
Andrzej Grajewski, były współwłaściciel piłkarskiej Widzewa mówi, co sądzi o sytuacji w klubie, i o informacjach na temat możliwej sprzedaży Widzewa przez Sylwestra Cacka. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z Andrzejem Grajewskim.

W mediach pojawiły się informacje, że piłkarski klub Widzew będzie wkrótce na sprzedaż. Co pan na to?
Andrzej Grajewski:
- Do mnie dotarły także takie wieści. To smutne. Osiem lat temu odsądzono mnie od czci i wiary. Wszyscy, którzy potem pojawili się w klubie, mianowali się jego zbawcami. Każdy głosił, że zastał zgliszcza po Grajewskim i musi wszystko odbudowywać. Ja się zatem pytam, gdzie jest teraz Widzew.

W długach po uszy...

- No właśnie. Przynajmniej za moich czasów powstała stadionowa infrastruktura, a drużyna prezentowała dobry futbol. Kibice byli dumni z zespołu i jego osiągnięć. Wszak od szesnastu lat żaden polski klub nie potrafi powtórzyć wyczynu Widzewa i awansować do Champion League.

Zapomniał pan, że Widzew spadł z ekstraklasy?

- My pożegnaliśmy ligę, ale nie dlatego, że byliśmy słabi sportowo, tylko dlatego, że nie oszukiwaliśmy. Nikt nam nie może zarzucić, że ustawialiśmy mecze, że dawaliśmy czy też braliśmy pieniądze. U nas nie było trenerów, którzy mówili, że trening nie jest istotny, bo najważniejsze jest posiadanie wielu ważnych telefonów i dzwonienie.

Ale pan i Andrzej Pawelec byliście gośćmi wrocławskiej prokuratury...

- Oczywiście, ale to nie dotyczy korupcji. Komuś potrzebne było wielkie święto, dlatego, moi zdaniem, zostaliśmy pomówieni. Cieszę się, że już wkrótce rozpocznie się proces i będę się mógł oczyścić z zarzutów, bo jestem przekonany, że padliśmy ofiarami wielkiej mistyfikacji.

Wróćmy jednak do obecnej sytuacji klubu...

- Pewnie, że jest mi żal, iż tak to się potoczyło. Trzeba zrobić wszystko, aby odbudować świetność Widzewa.

Jak to zrobić?

- Obecny właściciel powinien się wycofać.

Dlaczego?

- Bo nie stać go na utrzymanie klubu.

Skąd taka pewność?

- Widział pan trawę na boisku przy al. Piłsudskiego? Skoro kogoś nie stać na podlewanie boiska, to co tu mówić o tworzeniu profesjonalnej drużyny piłkarskiej. Za naszych czasów różnie było z gotówką, ale trawa zawsze przypominała dywan.

A jeśli padnie propozycja przejęcia klubu?

- Oczywiście, że zastanawiałbym się nad nią poważnie. Jeśli audyt wykazałby, że długi klubu są do ogarnięcia, to czemu nie. Wówczas byłbym gotów pomóc finansowo i organizacyjnie.

Czy stać pana na to, aby ponownie być dobrodziejem Widzewa?

- W nowym otwarciu to miasto i kibice powinni starać się, aby klub rozkwitał.

Tak to każdy może prowadzić Widzew. Ma pan tyle gotówki, czy też nie?

- Powiem tak. Z tym nie byłoby problemu. Gotów jestem wrócić do polskiego futbolu i zrobić wszystko, aby znów odbudować potęgę Widzewa. Myślę, że ktoś powinien wytłumaczyć panu Cackowi, iż przekazanie klubu za symboliczną złotówkę może być jego wielkim szczęściem.

Dlaczego?

- Bo nie będzie już musiał więcej dokładać do nierentownego interesu. A pewnie taki fakt ucieszy go i to bardzo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto