- Ruch jest taki, że wszystko skacze w moim domu - skarży się Teresa Sulimowska, mieszkająca przy głównej ulicy miasta. - Nie ma ani chwili spokoju, szansy na otwarcie okna czy wyjście do ogródka. W dodatku podczas remontu drogi podwyższono jezdnię i teraz cała woda z ulicy zalewa moją posesję. Chętnie pozbyłabym się domu i wyprowadziła stąd, ale kto w tej sytuacji kupi w Strykowie nieruchomość?
Podobne odczucia ma Barbara Walczak, prowadząca sklep spożywczy.
- Od rana do wieczora przez Stryków ciągnie sznur aut, które skutecznie blokują możliwość dojazdu gdziekolwiek, w tym do mojego sklepu - mówi zrezygnowana. - Te samochody nie jadą, ale głównie stoją w korku, wyrzucając w powietrze tony spalin. Nie ma czym oddychać, nie ma też ruchu w sklepie, bo mało kto jest w stanie się tu przebić. Przejście przez ulicę graniczy z cudem.
Obserwacje mieszkańców potwierdza dyżurny strykowskiego komisariatu.
- Ruch jest bardzo duży, głównie za sprawą samochodów ciężarowych zmierzających do centrów logistycznych. Ich kierowcy słabo znają miasto, więc często błądzą, bo drogi dojazdowe do magazynów są słabo oznakowane. Błąkają się po mieście także ci, którzy chcą ominąć płatną autostradę. Dojeżdżają tutaj od strony Łowicza, a potem zamiast kierować się obwodnicą, jadą przez cały Stryków w kierunku Łodzi lub Zgierza.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?