Stowarzyszenie swoje działania opiera na rejestrze klauzul niedozwolonych, który prowadzi Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W regulaminach sklepów internetowych często trafiają się zapisy zawarte w tym rejestrze. W wielu wypadkach dzieje się tak, bo handlowcy po prostu nie znają przepisów.
Prezes Patronusa informuje w mejlach o znalezieniu tego typu klauzul i proponuje rozwiązanie: zmianę regulaminów oraz dobrowolną wpłatę kilku tysięcy złotych na konto stowarzyszenia. W zamian obiecuje przesłanie wykazu niedozwolonych - jego zdaniem - klauzul znalezionych w regulaminach, odstąpienie od złożenia pozwów, a także pomoże chronić dobre imię i wizerunek firmy. Straszy też znacznie wyższymi kosztami postępowań sądowych niż proponowana wpłata.
Łódzkie Stowarzyszenia Ochrony Konsumenta Patronus złożyło już 2.600 pozwów do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jarosław W. (zastrzega, by nie podawać nazwiska) twierdzi że działa dla dobra klientów.
Jednak łódzki adwokat Jarosław Szczepaniak działania Jarosława W. nazywa wymuszeniem i proponuje złożenie zawiadomienia do prokuratury. Tłumaczy, że wpłata na konto Patronusa nie chroni przed roszczeniami.
Przedstawiciele UOKiK problem znają, ale urząd nie ma żadnego nadzoru nad stowarzyszeniami składającymi pozwy do SOKiK.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?