O piątkowym koncercie w Filharmonii Łódzkiej można napisać, że zaczał i skończył się po prostu wspaniale. Najpierw Uwertura "Monbar czyli Flibustierowie" I.F. Dobrzyńskiego, utwór mocno romantyczny i sentymentalny, pełen barwnych przejść orkiestrowych z fantastyczną orkiestracją. Spektakularny kawał najlepszej symfoniki. Dobrzyński był starszym kolegą Chopina w konserwatorium, pomagał mu właśnie w orkiestracji. Nie spodziewałem się, że już wtedy mieliśmy tak dobrego kompozytora-symfonika. Zagrany i dyrygowany wspaniale!
Współgranie dźwięków
Kamila Grott zagrała z Orkiestrą FŁ koncert na obój i małą orkiestrę D-dur Richarda Straussa. Koncert elegancki, wręcz salonowy, gdzie obój jakby żalił się orkiestrze, a ta jakby go pocieszała. Jednak mnie się nie podobał, uważam go za pierwszy od niemal roku mojego słuchania błąd repertuarowy. Nie pomógł doskonały dyrygent Łukasz Borowicz, nie pomogła niezwykle muzykalna Pani Kamila, wybitna polska oboistka, nie pomógł wysiłek muzyków. Utwór ten po prostu powinien pozostać na dnie szafy, chyba ze względu na brak motywów przewodnich. Dobór repertuaru w Filharmoni Łódzkiej uważałem dotąd za genialny, dziś obniżam na nieomal genialny. A po przerwie usłyszeliśmy Stabat Mater G. Rossiniego, mogę tylko napisać, że po raz drugi żałowałem, że nie rejestrowano audio wykonania.
Zachwycająca barwa chóru
Rewelacyjna czwórka solistów, Chór FŁ zaśpiewał godzinny utwór bez jednego błędu, Orkiestra przekroczyła swoje możliwości, maestro Borowicz odniósł tego wieczora wielki sukces. Dlaczego nie nagrywano? Podczas nagrań studyjnych nigdy nie osiąga się tej "temperatury", oddano cierpienie Matki Bożej pod Krzyżem, nieomal przenieśliśmy się do Jeruzalem. Coś genialnego! I uleciało!
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?