Państwo Sypniewscy sakramentalne "tak" powiedzieli sobie w urzędzie stanu cywilnego na Bałutach. Wśród gości była tylko najbliższa rodzina i garstka znajomych, bo małżeństwo było im potrzebne do tego, by zapisać się w spółdzielni mieszkaniowej po przydział na mieszkanie. Pierwszą, wspólną wigilię spędzili jeżdżąc od jednych rodziców do drugich. Czekali rok nim wprowadzili się do własnego M na Żubardziu, gdzie mieszkają do dziś. W tym czasie wzięli w maju ślub kościelny i wyprawili wesele.
Pani Zofia (nazywana Krystyną) ma 80 lat, a pan Andrzej 83. Od ośmiu lat rezydują w Domu Dziennego Pobytu przy ul. Narutowicza 37, gdzie prowadzą intensywne życie towarzyskie uczestnicząc w organizowanych tam zajęciach i spotkaniach. Ona zaangażowała się w pracę kronikarza fotografując wszystkie ważne wydarzenia z życia placówki, pomaga innym pisać pisma urzędowe i rozwiązywać problemy. Jej mąż z kolei bierze czynny udział w pracach chóru "Wrzos". W wolnym czasie pan Andrzej zajmuje się rozwiązywaniem krzyżówek i obróbką zdjęć na komputerze, jego żona woli seriale i czytanie książek, głownie podróżniczych.
To jest ważne, że mamy takie miejsce, do którego możemy przyjść, spotkać się ze znajomymi, bo to nas zmusza do codziennej aktywności - tłumaczy pani Krystyna.
Oboje byli dziećmi, gdy ze swoimi rodzinami tuż po wojnie osiedli w Łodzi. Poznali się na prywatce u wspólnych znajomych.
Nie mogłem przejść obok niej obojętnie, po prostu spodobała mi się szczupła, zgrabna blondynka z zielonymi oczami - wspomina pan Andrzej.
Jej z kolei podobało się, że nowy znajomy nie palił papierosów i był ładnie zbudowany. Zgodziła się więc na randkę. Przyszły mąż zaprosił ją do najlepszej wówczas lodziarni u Gronowskich przy ul. Piotrkowskiej. Randka była udana i para zaczęła się spotykać regularnie, a po dwóch latach pobrali się. Zgodnie twierdzą, że recepta na szczęśliwe i zgodne małżeństwo jest jedna: trzeba być wobec siebie wyrozumiałym i pomocnym, a także cierpliwym. Ważna jest też umiejętność wybaczania i akceptacja drugiej osoby.
Uważam, że dobrze poznaliśmy się już przed ślubem, bo spotykaliśmy się dwa lata i dzięki temu potrafiliśmy żyć zgodnie przez te wszystkie lata - mówi Andrzej Sypniewski.
Państwo Sypniewscy mają dwóch synów oraz czworo wnucząt, w tym 26-letnią wnuczkę Izę i 10-letnią wnuczkę Olę oraz 29-letniego wnuczka Damiana i 11-letniego wnuczka Wiktora.
Czekamy na prawnuki - przyznają zgodnie małżonkowie.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?