Jeśli lokatorzy się nie zgodzą, to w drzwiach oddzielających korytarze od klatki zostaną zdemontowane zamki - żeby nie można ich było zamykać. Albo zrobią to sami lokatorzy, albo pracownicy spółdzielni.
W 12 czteropiętrowych blokach "Sympatycznej" drzwi oddzielające korytarze są od początku, czyli od 30 lat. Z czasem lokatorzy zamontowali w nich zamki. Do tej pory nikomu to nie przeszkadzało.
- Założyliśmy zamki dla własnego bezpieczeństwa, by nikt niepowołany nie szwendał się pod drzwiami - mówi Mieczysław Sochacki z II piętra bloku przy ul. Retkińskiej 135. - Odkąd są, na korytarzu jest czysto, bo sami go sprzątamy. Wcześniej nie mogliśmy się o to doprosić w spółdzielni.
Z kolei lokatorzy 11 spośród 16 wieżowców należących do spółdzielni sami wstawili podobne drzwi lub furtki.
Władze spółdzielni twierdzą, że zamykanie korytarza na klucz to łamanie prawa.
- Należy on do tzw. części wspólnych bloku - wyjaśnia Tadeusz Kuciński, prezes ds. technicznych w SM "Sympatyczna". - Każdy lokator powinien mieć do niego dostęp, bo każdy ponosi koszty jego utrzymania. Kto chce mieć korytarz na własność, musi płacić.
O jakie pieniądze chodzi? O 2,15 zł za mkw. korytarza miesięcznie, czyli w niskich blokach, gdzie wspólny korytarz na każdym piętrze mają dwa mieszkania - ok. 14 zł na każde (w wieżowcach jest różnie).
* * * * *
Dziwna jest spółdzielcza logika. Skoro - jak twierdzą władze - wszyscy płacą za części wspólne, to są one już opłacone. A lokatorowi z I piętra dostęp do korytarza na IV piętrze - i odwrotnie - i tak nie jest do niczego potrzebny.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?