Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skarby pod podłogą

Krzysztof Nowina
Taki dukat z czasów Zygmunta Starego trafił  do jednego z łódzkich sklepów numizmatycznych
Taki dukat z czasów Zygmunta Starego trafił do jednego z łódzkich sklepów numizmatycznych
Do jednego z łódzkich sklepów numizmatycznych zgłosiła się niedawno skromnie ubrana kobieta, która przyniosła wartą... kilkadziesiąt tysięcy złotych monetę z czasów Zygmunta Starego! Takie niespodzianki zdarzają się ...

Do jednego z łódzkich sklepów numizmatycznych zgłosiła się niedawno skromnie ubrana kobieta, która przyniosła wartą... kilkadziesiąt tysięcy złotych monetę z czasów Zygmunta Starego! Takie niespodzianki zdarzają się jednak coraz rzadziej. Handel monetami zamiera, a w Łodzi pozostało już tylko kilka sklepów numizmatycznych.

Największym zainteresowaniem kolekcjonerów cieszy się tzw. Polska Królewska. Ceny monet relatywnie nie są duże, a czasami zdarzają się rarytasy. Niedawno do sklepu numizmatycznego w Łodzi przyszedł mężczyzna z bardzo rzadkim dukatem z czasów Michała Korybuta Wiśniowieckiego.

– Zrobiłam wielki błąd, że sprzedałam tę monetę – mówi właścicielka sklepu przy ul. Żwirki Dorota Diesner. – Takiego dukata nie ma nawet muzeum w Warszawie.

Jeszcze większym hitem okazała się wizyta pewnej niepozornie wyglądającej niewiasty, która przyniosła ze sobą dukat Zygmunta Starego z 1532 roku. Okazał się on być czwartym znanym egzemplarzem tej monety w Polsce. Na aukcji w Warszawie nieznany kolekcjoner kupił go za niebagatelną kwotę 50 tys. zł.

Zdarza się, że ludzie przychodzą ze swymi zbiorami, pochodzącymi niekiedy z XVII w., myśląc, że są milionerami. Tak jest w przypadku boratynek – miedzianych szelągów z czasów Jana Kazimierza, które bite wówczas w bardzo dużej ilości na potrzeby wojska, nie przedstawiają dziś prawie żadnej wartości. Jeszcze gorzej ma się sprawa z monetami tłoczonymi w czasach PRL z okazji świąt czy uroczystości państwowych. Wtedy był to towar bardzo chodliwy, dziś monety o nominałach stu, czy dwustu złotych można kupić za 3,50 zł.

Najdroższe są monety o niskim nakładzie, np. za aluminiowe 20 gr z 1957 r. kolekcjonerzy płacą 200 zł, a za złotówkę z tegoż roku – 350 zł. Zdarzają się również, i to wcale nierzadko, fałszywe monety. Często fałszowane są monety Polski Królewskiej, głównie przywożone z Rosji, a także cieszące się dużym popytem monety z getta łódzkiego.

Zdaniem kolekcjonerów, w naszym mieście zachowała się matryca z czasów wojny, która co jakiś czas jest uruchamiana, stąd sporo „fałszywek” nie tylko w Łodzi, ale w całej Polsce. Osobną sprawą są skarby znajdowane w ziemi czy podczas renowacji budynków.

– Kiedy przed dziesięcioma laty otwierałam sklep z numizmatami, postanowiłam zrobić gruntowny remont lokalu – mówi Dorota Diesner. – Pracujący robotnicy znaleźli wówczas pod podłogą 44 srebrne monety z okresu międzywojennego, o które zresztą pobili się łopatami.

Zdarzały się i takie przypadki, że podpici pasażerowie płacili talarami taksówkarzom, które ci sprzedawali następnie za spore pieniądze w sklepach numizmatycznych.

Przy pozyskiwaniu skarbów zdarzają się również zabawne historie. Tak było w przypadku skarbu z Rudy w dawnym powiecie sieradzkim. Milicjanci, poszukujący po wojnie broni, znaleźli pod łóżkiem jednego z wieśniaków garnek pełen monet, ozdób i srebrnego złomu. A łódzcy numizmatycy w Jeżowie w dawnym województwie skierniewickim obrzuceni zostali przez grupę wyrostków, jak sądzili, kamieniami, które po bliższych oględzinach okazały się szelągami, pochodzącymi z XVII w. W ten sposób po nitce do kłębka, odzyskano duży skarb monet.

Niestety, tego rodzaju znaleziska rzadko docierają do placówek muzealnych. „Podciąga” się je bowiem pod znaleziska archeologiczne, które z definicji są własnością państwa.

– Jest to ustawa przeciw numizmatyce. Szacuje się, że w naszym województwie znajdowanych jest przynajmniej kilka skarbów w ciągu roku, które nie oglądają światła dziennego. Ludzie boją się, że państwo je im zabierze, dlatego wolą z nimi iść do sklepu – mówi łódzki numizmatyk Jerzy Piniński.
W Anglii znalazca skarbu ma obowiązek zgłoszenia znaleziska państwu, ale pozostaje ono jego własnością. Proste rozwiązanie, które sprawia, że cenne monety pozostają w kraju i może nimi cieszyć się ich znalazca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto