Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Setny Dzień Babci w jej życiu

Anna Wójcik
Anna Wójcik
Helena Milcarz pierwszy raz została babcią w wieku 43 lat. Dziś z okazji Dnia Babci dostanie życzenie od wnucząt, prawnucząt i praprawnucząt.

Jak dożyć 100 lat? Tę receptę zna Helena Milcarz


Dziś (21 stycznia) Helena Milcarz, która nie dawno skończyła 100 lat może liczyć na życzenia z okazji Dnia Babci od swoich wnucząt, prawnucząt i praprawnucząt. - Niektórzy będą dzwonić, inni pewnie przyjdą po pracy z życzeniami. Kiedyś moje dzieci, jak chodziły do szkoły podstawowej, to jeszcze robiły laurki - opowiada Henryka Blus, córka pani Heleny. 

Pani Helena po raz pierwszy została babcią w 1954 roku, wtedy ojcem został jej syn, a na świat przeszedł Paweł. Dziś ma 6 wnucząt, 12 prawnucząt i 9 miesięczną praprawnuczkę. Stulatka nie ukrywa radości z tak ogromnej rodziny. - Jedni skończyli szkoły, inni się jeszcze uczą. Ale zarówno dzieci, jak i wnukowie, czy też prawnukowie nie sprawiali mi kłopotów. Nigdy przez nich nie płakałam - mówi z dumą.

Liczną rodzinę dostrzega się w szczególnych dniach, takich jak Dzień Babci czy urodziny. Od jakiegoś czasu pani Helena ma podwójne urodziny. Najpierw przychodzą jej dzieci z żonami czy też mężami, a później wnukowie z dziećmi. - Ci młodsi zawsze mają o czym opowiadać. Mówią o swoim życiu, pracy - opowiada Henryka Blus. - Babcia jest takim punktem, który nas łączy, integruje - dodaje Blus.

Helena Milcarz z rodzinąSetne urodziny pani Haliny

Teraz integruje rodzinę, a kiedyś pomagała nawet w wychowaniu wnuków. Dzięki temu pani Henryka nie musiała brać zwolnienia w pracy, kiedy dzieci były chore. - Byłam już na emeryturze. Dlaczego miałam nie pomóc, co miałam robić "bąki zbijać"? - śmieje się pani Helena. - Mama zawsze rozpieszczała swoje wnuki. Otaczała je miłością - dodaje Blus.

Stulatka też z sentymentem wspomina wyjazdy z wnukami do Serbinowa, wsi koło Kielc. To właśnie tam mieszkała do 1947 roku. Dopiero później wraz z mężem i dziećmi przyjechała do Łodzi. - Mama nigdy się nie przyzwyczaiła do Łodzi - stwierdza Blus. - W Serbinowie było mi dobrze. Tam jest las, rzeczka, świeże powietrze - wspomina Milcarz. 

Ale to nie jedyna recepta na dobre relacje z młodym pokoleniem. Warto też mieć optymistyczne nastawienie do życia i poczucie humoru. - Do czegoś takiego młodzi ludzie lgną. A poza tym moja mama lubi opowiadać dowcipy - podkreśla Blus.

Razem z Henryką Blus i panią Heleną mieszka Rafał - prawnuk. - On bardzo ożywił ten dom. Moja mama go bardzo lubi. To właśnie Rafał Malinowski, student Politechniki Łódzkiej złożył stulatce życzenie. - "Życzę babci, żeby babcia nigdy nie umarła". Jakie to było wymowne. To były najpiękniejsze życzenia - stwierdza Blus.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto