Mięciel w poprzednim sezonie zdobył 14 goli (13 w lidze i jednego w Pucharze Polski), ale aż dziesięć z tych bramek padło w rundzie jesiennej. Gdy popatrzymy na 2011 rok, to ten dla "Miętowego" jest raczej słabiutki - na 21 meczów zdobył cztery bramki, z czego trzy w jednym meczu z Odrą w Wodzisławiu. Dziewiętnaście meczów bez gola to nie jest dobra wizytówka dla napastnika, tym bardziej tej klasy co Mięciel.
Trener Michał Probierz, podobnie jak w przypadku Saganowskiego, nie robi nerwowych ruchów. Niejeden szkoleniowiec posadziłby już pewnie na ławce rezerwowych Mięciela, ale Probierz czeka, aż ten zacznie trafiać do bramki. Że potrafi to robić, świadczą jego statystyki z całej kariery - na koncie ma 62 gole w polskiej ekstraklasie, 8 w niemieckiej i 40 w greckiej. Fizycznie i szybkościowo Mięciel nie prezentuje się gorzej niż kilka lat temu, więc wydaje się, że jego przełamanie to rzeczywiście kwestia czasu.
Polscy piłkarze uwielbiają banalne powiedzenie, że "nie jest ważne, kto strzela gole, a to, by drużyna wygrywała". Mięcielowi kilka razy też przeszło to przez usta, ale sam pewnie jest wściekły na swoją nieskuteczność. A sytuacje bramkowe bez wątpienia miał.
Kibice łódzkiej drużyny wybaczą Mięcielowi nieskuteczność, jeśli ten trafi do bramki w najbliższym spotkaniu z Widzewem. Zresztą część z nich już cieszyła się z gola Mięciela w derbach Łodzi, bo ponad szesnaście lat temu trafił do bramki na stadionie Widzewa. Wówczas był to gol, który tylko osłodził porażkę, ale w ŁKS wierzą, że tym razem może być zwycięski.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?