Sadzyński W Amerykańskim Stylu Zaprasza Na Konsultacje Społeczne

W kilkudziesięcio - sekundowym spocie Sadzyński przekonuje, że to od nas, łodzian może zależeć, jak będzie wyglądał przyszłoroczny budżet. - Konsultacje nie są po to, by się spotkać, ale przede wszystkim, by wysłuchać łodzian - tłumaczy Magdalena Sosnowska z biura prasowego Urzędu Miasta Łodzi. - Urzędnik nie jest wszechwiedzący i dlatego prezydent chce się dowiedzieć od mieszkańców, czego im potrzeba - dodaje.

By tak się jednak stało, w konsultacjach powinna wziąć udział jak największa liczba mieszkańców. I właśnie zachęcenie łodzian do przyjścia na spotkania jest głównym zadaniem spotu. - Dotychczas w różnego rodzaju konsultacjach brało udział po kilka, zazwyczaj tych samych osób - przyznaje Sosnowska. - Liczymy, że nowoczesna, dynamiczna forma przekazu zachęci również młode osoby, które rzadko kiedy włączają się aktywnie w życie miasta - dodaje.

Spot powstał przez wyjazdem Sadzyńskiego do Indii. Zdjęcia kręcono w ekspresowym tempie (od 6 rano), w kilku miejscach, bo prezydent miał niecałe 2,5 godziny wolnego. Scenariusz powstał w urzędzie miasta, a produkcją zajął się Piotr Owczarski z łódzkiej TVP. Na realizację i koszty związane z emisją (20 razy na antenie TVP Łódź i 36 na antenie TV Toya) z budżetu poszło 17,5 tys. zł. Specjaliści od wizerunku nie mają większych uwag do efektu. - Jako łodzianin, oglądający po raz pierwszy spot, poczułem nagle, że coś ode mnie zależy. Nie wiem, na ile mój głos w czasie takich konsultacji zostanie zauważony, ale należy docenić dobre chęci - zauważa Przemysław Witkowski z firmy 3PR Consulting. - Sam spot wykonany jest również prawidłowo. Jest dynamiczny, widzimy dużo ciepłych barw. Pomysł pasuje zatem do wizerunku prezydenta, który jest przecież osobą młodą. Wyobraźmy sobie, że siedziałby za ogromnym biurkiem, na którym jest stos dokumentów, a on przemawia w okularach ze złotymi oprawkami. Wtedy wypadłby sztucznie - komentuje Witkowski.

Sylwia Paneth-Malska z agencji PR-owskiej Toolbox zastanawia się jednak, czy powaga tematu, jakim są konsultacje na temat budżetu, nie powinna zostać przedstawiona w bardziej wyważony sposób. - Nie wydaje mi się, by taki amerykański styl był odpowiedni. Za bardzo trąci typowym spotem reklamowym - mówi Paneth-Malska. - Gdyby tematem były starania o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, czy jakieś działania kreatywne, to wtedy taka forma byłaby w całości uzasadniona. Tutaj widzę jednak dysproporcję między formą przekazu, a powagą tematu - podkreśla.

Jako mankament kampanii znawcy tematu wytykają również filmik, który został zamieszczony na portalu You Tube. Zamiast kilkudziesięcio- sekundowego spotu znajduje się tam ponad 6-minutowy film, który jest niczym innym, jak wielokrotnie powtórzonym spotem, ze zmienioną jedynie za każdym razem planszą, informującą o kolejnych konsultacjach. - Na początku, zanim zorientowałam się o tych zmieniających się planszach, zupełnie nie mogłam zrozumieć tego zapętlenia spotów, a to ewidentny błąd w przekazie - uważa Paneth-Malska.

Specjaliści od wizerunku chwalą jednak samą ideę i dodają, że dzięki takim spotom prezydent zmniejsza dystans między sobą, a tak zwanymi zwykłymi ludźmi. - Inną sprawą jest, na ile rzeczywiście zachęci łodzian do udziału w konsultacjach - mówi Witkowski. - Problem aktywnego uczestniczenia w życiu miasta, który dotyczy głownie osób młodych, nie wynika raczej z przekazu, jaki do nich trafia, a podejścia, jakie mają do takich spraw - kwituje.

Czytaj także:
- W poszukiwaniu idealnego domownika, czyli casting na współlokatora
- Przywrócić tramwaje na Piotrkowskiej? Projekt powraca jak bumerang