- Proszę sądu, to jest bezprawie! Szefowie Galbeksu tyle pieniędzy przywłaszczyli i teraz okazało się, że są niewinni. Mój mąż, gdy dowiedział się, że nie będzie mieszkania, dostał wylewu i zmarł, ja zaś wstydzę się pokazywać wśród znajomych, aby nie śmiali się z mojej naiwności. Okazuje się, że nie ma w Polsce prawa - tak wyrok sądu w głośnej aferze Galbeksu skomentowała jedna z poszkodowanych (prosiła o niepodawanie nazwiska), która podeszła do sędzi Małgorzaty Frąckowiak-Kalinowskiej i przedstawiła swoje wielkie rozgoryczenie.
Gdy wybuchła afera - jak przypomniała sędzia Frąckowiak-Kalinowska - trzy osoby popełniły samobójstwo. Nie dziwi więc, że sprawa trafiła nawet do popularnego programu telewizyjnego Elżbiety Jaworowicz "Sprawa dla reportera".
Czytaj także:Utopili fortuny w Galbeksie
Na ławie oskarżonych zasiadali dwaj 49-letni szefowie Galbeksu: Przemysław C. i Jacek D., którzy w poniedziałek nie stawili się w sądzie. A sąd uznał, że są niewinni, bo nie można im było udowodnić, że działali jak oszuści i z góry wiedzieli, że przywłaszczą wpłacone przez klientów pieniądze. Zostali ukarani jedynie grzywnami po 10 tys. zł za nierzetelne prowadzenie ksiąg finansowych. Wyrok nie jest prawomocny i oskarżyciele posiłkowi zapowiadają apelację. Procesowi od początku towarzyszyło wiele emocji. - Złodzieje! Oszuści! Jak wam nie wstyd! Jesteście bez sumienia. Zostaliśmy bez pieniędzy i mieszkań. Na szubienicę z nimi! - skandowali poszkodowani na rozpoczęciu procesu w listopadzie 2007 r.
Czytaj więcej w serwisie Dziennika Łódzkiego: Klienci łodzkiego Galbeksu stracili fortuny. Winnych nie ma
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?