- Skoczył na tory tuż przed nadjeżdżającym pociągiem - mówi dróżnik na przejeździe przy ul. Tuszyńskiej. - Maszynista nie miał szans nawet włączyć hamulca.
Policjantów o zdarzeniu poinformował mechanik lokomotywy. Gdy przybyli na miejsce, okazało się, że nie można ustalić, kim jest zmarły.
- Mężczyzna nie posiadał przy sobie żadnego dokumentu - mówi podkom. Adam Kolasa, z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Dopiero po kilku godzinach udało się odnaleźć rodzinę samobójcy, która zidentyfikowała ciało. 26-latek pozostawił żonę.
- Okoliczności zdarzenia wskazują na samobójstwo - twierdzi prok. Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Ustaliliśmy, że mężczyzna tego dnia pojawił się w pracy. Wyszedł z niej w pośpiechu, około godz. 9. Staramy się ustalić, jak doszło do tragicznego wypadku.
Tuż po wypadku ruch na trasie został całkowicie wstrzymany. Pociągi odjeżdżające z Łodzi Kaliskiej na południe kraju mogły wyruszyć dopiero około godziny 15. Przebieg sprawy nadzoruje prokuratura rejonowa Łódź-Górna.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?