W Łodzi jest ok. 2000 km sieci kanalizacyjnej, z czego 250 km to kanały murowane. Co roku pracownicy Zakładu Wodociągów i Kanalizacji naprawiają około 0,5 km ceglanych, blisko stuletnich kanałów. Obecnie prowadzone są prace pod ulicami Limanowskiego i Wojska Polskiego.
Naprawy są konieczne, gdyż ścieki, deszczówka oraz gromadzące się pod ziemią gazy niszczą spoiny między cegłami. Znaczne ubytki spoin mogą zagrozić stabilności konstrukcji kanału. Zanim rozpocznie się remont, stare spoiny usuwa się wodą pod bardzo wysokim ciśnieniem. Nowe fugi z odpornego na wymywanie cementu hutniczego nakłada się ręcznie specjalną kielnią do spoinowania.
ZWiK ma nowe urządzenie do zadymiania kanałów [FILM]
- Pod ziemią stosowane są rygorystyczne zasady bezpieczeństwa - tłumaczy Miłosz Wika, rzecznik ZWiK. - Przed zejściem ludzi kanały są dokładnie wietrzone.
Zanim pracownicy ZWiK zejdą do kanału, do włazu wprowadza się czujnik wykrywający obecność gazów oraz lampę Davy'ego. Lampa Davy'ego to wynalazek z początku XIX wieku, który do dziś jest stosowany w górnictwie. Po wysokości płomienia lampy można zorientować się czy istnieje zagrożenie metanem, siarkowodorem albo jest za mało tlenu.
- Do kanału wchodzi najpierw brygadzista, dopiero, gdy wszystko sam sprawdzi, pod ziemię schodzą kolejni pracownicy wyposażeni w czujniki wykrywające obecność zagrażających życiu gazów: siarkowodoru, tlenku węgla, metanu. Monitorowany jest też poziom tlenu - opowiada Miłosz Wika. - Pracownicy mają na sobie uprzęże ratunkowe. Na powierzchni czuwa grupa ubezpieczająca, wyposażona w ucieczkowe aparaty tlenowe. Nad włazem rozstawiona jest też winda na wypadek szybkiej ewakuacji.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?