MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

PZPN nie miał prawa wyrzucić ŁKS

Paweł Hochstim, Dariusz Kuczmera
Tak cieszyli się piłkarze ŁKS po ostatnim meczu sezonu 2008/2009. Kilka dni później zostali wyrzuceni z ekstraklasy
Tak cieszyli się piłkarze ŁKS po ostatnim meczu sezonu 2008/2009. Kilka dni później zostali wyrzuceni z ekstraklasy fot. Krzysztof Szymczak
Decyzja o nieprzyznaniu licencji ŁKS przez Polski Związek Piłki Nożnej zapadła z rażącym naruszeniem prawa - orzekł we wtorek Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. To otwiera możliwości ubiegania się o odszkodowanie przez spółkę KSŁ SSA (dawny ŁKS SSA).

- Sąd stwierdził nieważność decyzji pierwszej i drugiej instancji w PZPN i wstrzymał wykonanie tej decyzji - mówi mecenas Jan Ciećwierz, reprezentujący łódzki klub przed sądem. - W sentencji sąd uznał, że decyzje, które rażąco naruszyły prawo, należy wyeliminować.

Co to oznacza w praktyce? To, że stara spółka może wystąpić do PZPN o odszkodowanie. Nieoficjalnie wiadomo, że współwłaściciel KSŁ SSA Grzegorz Klejman (sąd pierwszej instancji kilka miesięcy temu uznał, że należy do niego 49 procent akcji spółki - przyp. red.) chce walczyć z PZPN o 15 milionów złotych.

- Dziś nie potrafię określić wysokości odszkodowania, którego będziemy się domagać - mówi Klejman. - Wszystko wyliczymy bardzo dokładnie. Kto wie, może 15 milionów to za mało?

Na pewno można uznać, że spółce, którą obecnie kieruje prezes Mirosław Wróblewski, należą się pieniądze za zajęcie siódmego miejsca na koniec sezonu 2008/2009, czyli 1,8 mln złotych. - To, po uprawomocnieniu się decyzji sądu nie ulega kwestii - mówi Ciećwierz. Ale spółka będzie domagać się także utraconych pieniędzy z następnego sezonu. Wysokość kwoty będzie jednak trudna do obliczenia, bo przecież nie da się ustalić, które miejsce łódzka drużyna zajęłaby w ekstraklasie. Proces cywilny, który KSŁ SSA zapewne wytoczy PZPN, może być pasjonujący. Chyba że skończy się ugodą, do czego pewnie będzie dążył PZPN.

Co ważne, Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał, że prawo naruszyła nie tylko Komisja Odwoławcza, którą kierował Zbigniew Lewicki, ale także już pierwsza Komisja Licencyjna. Sąd stwierdził bowiem nieważność decyzji w obu instancjach. To może wskazywać na fakt, że od początku łódzki klub miał nie otrzymać licencji.

Warto zwrócić też uwagę na fakt, że sąd nie tylko unieważnił decyzje organów PZPN, ale także wstrzymał wykonanie tych decyzji. Teoretycznie zatem ŁKS, który przejął miejsce w lidze i długi wobec członków PZPN spółki Klejmana i Ilony Goszczyńskiej, mógłby domagać się przywrócenia do ekstraklasy!

Sprawa wyrzucenia ŁKS z ekstraklasy to jeden z największych skandali w historii polskiej piłki. Kosztem łódzkiego klubu uratowała się Cracovia, która zajęła miejsce spadkowe, ale wobec przesunięcia łodzian na ostatnie miejsce w tabeli utrzymała się w ekstraklasie. Gdy "Polska Dziennik Łódzki" ujawnił, że szef Lewicki, szef Komisji Odwoławczej PZPN w przeszłości był piłkarzem Cracovii, Lewicki dość szybko podał się do dymisji i w ogóle zrezygnował z działalności w piłce. Śledztwo w sprawie żądania łapówki od ŁKS w zamian za przyznanie licencji prowadzi też Centralne Biuro Antykorupcyjne. Jak już informowaliśmy, łódzcy działacze przyznają, że żądano od nich siedmiu milionów złotych. Po zapłaceniu tych pieniędzy, łódzki klub miał bez problemów otrzymać licencję i grać w ekstraklasie.

Po tym, jak PZPN wyrzucił ŁKS, klubowi z al. Unii realnie zagrażał upadek. Ostatecznie jednak powstała miejska spółka, która przejęła na siebie zadłużenie wobec członków PZPN oraz zaczęła utrzymywać piłkarzy. Później spółkę od miasta odkupiła firma Tilia, której właścicielami są Filip Kenig i Jakub Urbanowicz, właściciele sekcji koszykówki męskiej. Dziś koszykarze i piłkarze należą do jednej spółki, działającej pod nazwą Łódzki Klub Sportowy SA.

- PZPN ma jeszcze prawo do odwołania się od orzeczenia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego do Naczelnego Sądu Administracyjnego - mówi Ciećwierz. Nieoficjalnie wiadomo, że prawnicy PZPN skorzystają z tej możliwości. Dzięki temu prawomocny wyrok poznamy pewnie za kilka miesięcy. Zapewne ma to na celu wyłącznie prze-dłużenie postępowania. Wcześniej, zanim WSA mógł zająć się skargą ŁKS, PZPN domagał się, by Trybunał Konstytucyjny ocenił, czy sąd w ogóle ma prawo podejmować decyzję w tej sprawie. Wcześniej postępowanie przedłużył wniosek Cracovii, która chciała został uznana za uczestnika postępowania. Wniosek został odrzucony, ale przeciągnęło to rozstrzygnięcie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto