Większość rodziców stara się przychodzić po dzieci jak najwcześniej.
- Babcia lub opiekunka odbierają moją córkę przed godz. 15 - opowiada pani Małgorzata, mama 5-letniej Adelki Krych, która chodzi do przedszkola nr 151 przy ul. Narciarskiej. - Dzięki temu za wrzesień zapłaciłam tylko ok. 70 zł. Nie musiałam też płacić za 5 dni nieobecności Adelki w przedszkolu.
W zdecydowanie gorszej sytuacji jest Aneta Pilc, mama 5-letniej Zuzi z przedszkola nr 44 przy ul. Sędziowskiej, która nie ma kogo poprosić o pomoc we wcześniejszym odebraniu córki.
- Nie mam tutaj babci ani cioci, mąż pracuje poza Łodzią, a ja od 8 do 16 - mówi. - Przyprowadzam córkę na 7.30, odbieram o 16.30, czyli przebywa w przedszkolu 9 godzin, w tym 5 bezpłatnie. Ale rachunek został wystawiony nie za 4 dodatkowe godziny, tylko za 5, bo liczy się każda rozpoczęta godzina. Uważam, że to jest krzywdzące. Łącznie we wrześniu wyszły nam 82 godziny po 2,08 zł, czyli do zapłacenia 170,56 zł, mimo pięciodniowej nieobecności dziecka. Zakładając, że Zuzia przechodzi cały październik, zapłacę aż 218,40 zł!
Tak samo jest w przypadku wszystkich rodziców, którzy muszą przyprowadzić dzieci przed godziną 8, a nie mogą odebrać wcześniej niż o 16 czy 17. Takich rodziców w ubiegłym roku była większość. I w takich godzinach przedszkola tętniły życiem. Po godzinie 15 dzieci miały czas na wspólną zabawę, wyjście do ogródka. W czwartek przed 15 przedszkola pustoszeją. Niektórzy rodzice przenieśli nawet dzieci do zerówki w szkole, bo tam mają podstawę programową i opiekę darmo, a płacą ewentualnie tylko za obiad. (mj)
W 2011 roku rodzice płacą za pobyt dziecka w przedszkolu według nowych, godzinowych stawek. fot. Łukasz Kasprzak
Jak przygotować się do rozmowy o pracę?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?