Przebrany w strój imitujący szaty papieża (długi biały fartuch, fioletowy szalik na szyi, wyglądający niczym stuła, oraz tekturową tiarę oklejoną srebrnym papierem) szedł ulicą Piotrkowską od placu Wolności do nr 101, gdzie mieści się Świetlica Krytyki Politycznej, prowadząc "uroczystą procesję". Dwie dziewczyny niosły umieszczone na drewnianej belce czerwone neonowe serce (podłączone do akumulatora wiezionego na przyczepce ciągniętej za rowerem), a cztery kolejne - baldachim z białego prześcieradła. Sam Hajncel niósł "Małą encyklopedię powszechną PWN".
- Nie ma powodu, by "Sercem Łodzi" był dzwon w katedrze - mówi. A mój strój? Miałem w szafie. Nie rozumiem, że w XXI wieku strój może szokować, nawet już się przebrać nie można?
Neonowe serce w ubiegłym roku przez 10 dni było umieszczone na pomniku Kościuszki. Hajncel mówi, że w piątek happening był drugą częścią jego akcji artystycznej. Nie kryje jednak, że nawiązuje także do planowanej na 18 września uroczystości zawieszenia przed łódzką katedrą dzwonu Serce Łodzi - repliki tego, który w czasie wojny został zniszczony przez Niemców.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?