Prezes Kaczyński: Proszę głosować przeciw albo...

Telefonować miał sam prezes Jarosław Kaczyński z poleceniem, by radni PiS wycofali się z planu likwidacji szkół. Klub PiS - według naszych ustaleń - miał pod groźbą wykluczenia ich z partii zagłosować przeciw planom likwidacji.

Czesław Telatycki, radny i szef PiS w Łodzi, zaprzeczał, jakoby taki telefon odebrał. Marek Michalik, szef klubu radnych PiS, nie chciał mówić, jak zagłosują jego radni. Krzysztof Piątkowski, wiceprezydent z PiS, który odpowiada za edukację i firmuje swoim nazwiskiem likwidację szkół - zapewniał, że nic nie wie o tym, że radni PiS mieli być przeciw.

U osób związanych z PiS udało nam się potwierdzić, że Jarosław Kaczyński telefonował z takimi żądaniami. Ale - o dziwo - nie wszyscy radni PiS byli gotowi się podporządkować. Tylko Jerzy Balcerek otwarcie przyznał, że nie weźmie udziału w głosowaniu. Już na wtorkowej komisji finansów zapowiadał, że będzie przeciw likwidacji Szkoły Podstawowej nr 203. Pozostali radni wahali się przez całą sesję, prowadzili niekończące się narady w kuluarach. Skąd to wahanie? Stąd, że głosowanie według dyrektyw prezesa Kaczyńskiego oznaczałoby zerwanie koalicji z PO. Hanna Zdanowska nie po to decydowała się na współpracę z PiS, by przy okazji pierwszej trudnej decyzji, jaką musi podjąć Rada Miejska, nie móc liczyć na poparcie PiS. Konsekwencją zerwania koalicji byłoby też pożegnanie Krzysztofa Piątkowskiego z funkcją wiceprezydenta.

Dyscyplinujący łódzkich radnych PiS telefon od Jarosława Kaczyńskiego nie był pierwszy. W minionej kadencji, podczas debaty nad Strategią dla ulicy Piotrkowskiej, prezes Kaczyński też nakazał swoim radnym zawetować dokument. Podporządkowali się wszyscy, łącznie z Krzysztofem Piątkowskim, wówczas radnym, który o tę strategię... walczył. W kuluarach mówiło się, że o interwencję prosił prezesa prezydent Jerzy Kropiwnicki, który nie chciał strategii.