Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Porządek grozi śmiercią - właściciel firmy odśnieżającej groził urzędnikowi

Magda Szrejner
- Zabiłem przez pana człowieka. Umarł przy łopacie przez pana tyranię. Dorwę pana i zabiję. Ma pan dwadzieścia cztery godziny na opuszczenie kraju - telefon zaczynający się od takich słów odebrał specjalista z Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi, kontrolujący firmy odśnieżające miasto.

Groźby przez telefon miotał właściciel jednej z firm, które usuwają śnieg z części łódzkich ulic. Sprawą już zajęła się łódzka policja, która przesłuchała przerażonego pracownika ZDiT, skierowała też materiał dowodowy do prokuratury.

Dlaczego właściciel firmy odśnieżającej groził urzędnikowi? Bo jego zdaniem, pracownik nadzorujący odśnieżanie miasta to "tyran, nakazujący pracownikom firm pracę ponad siły". Szef firmy zadzwonił do urzędnika w ubiegły czwartek. Był wzburzony. Krzyczał, że przez dokładność specjalisty ZDiT zmarł jego przemęczony pracownik. Wykrzykiwał też, że "dorwie i zabije" urzędnika.

Autor tych groźnie brzmiących słów, zapytany wczoraj o kulisy sprawy, nie chciał jej szerzej komentować. - To była moja prywatna rozmowa z tym panem. Nie chcę w to mieszać Zarządu Dróg, bo dobrze mi się z nim współpracuje - mówił.

O urzędniku, który usłyszał groźby, już raz było głośno przy okazji tzw. afery szczotkowej, czyli przetargu na mycie ulicy Piotrkowskiej, o którym "Polska Dziennik Łódzki" napisał jako pierwszy w kwietniu ubiegłego roku. Wówczas jako podinspektor w wydziale oczyszczania ulic, sprzeciwił się, by przetarg wygrała miejska spółka MPO, która dała gorszą ofertę niż prywatna firma. W notatce służbowej urzędnik ujawnił, że został przez ówczesnego dyrektora ZDiT nakłoniony do wyboru gorszej i droższej oferty złożonej przez MPO i tym samym do złamania ustawy o zamówieniach publicznych. Sprawą zajęła się łódzka prokuratura, która kilka dni temu skierowała do sądu akt oskarżenia dla byłego dyrektora ZDiT, jak i wiceszefowej MPO.

Urzędnik, któremu grożono, ma w Zarządzie Dróg i Transportu opinię maksymalnie konsekwentnego. Pracownicy firm oczyszczających miasto mówią, że żaden z inspektorów nie przykłada się tak do pracy. Chodnik w rejonie przez niego kontrolowanym nie może mieć latem żadnych chwastów, a zimą śnieg ma być tam odgarnięty do gołych klepek i posypany piaskiem oraz solą.

- Ja po prostu egzekwuję to, co jest w umowie między ZDiT a danym wykonawcą - mówi urzędnik. - I wszystkie firmy czy spółki miejskie traktuję tak samo. Mamy dwudziesty pierwszy wiek i odśnieżanie powinno się wykonywać mechanicznie, a nie ręcznie. A okoliczności śmierci tego pracownika też powinna zbadać prokuratura.

Inspektor twierdzi, że przeraziły go groźby właściciela firmy. Dlatego opowiedział o nich policji. Ta połączyła jego zeznania z postępowaniem, które prowadzi śródmiejska prokuratura. Dotyczy ono firmy należącej do krewkiego biznesmena. Chodzi o podejrzenie popełnienia oszustwa przy przetargu na mechaniczne zamiatanie ulic w lipcu zeszłego roku.

Jak na groźby skierowane do podwładnego zareagował dyrektor Zarządu Dróg i Transportu? Wczoraj miał skierować zawiadomienie do prokuratury.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto