Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polonia Bytom - Widzew 2:2 - Była szansa na sukces

Bartosz Kukuć
W piatek Widzew zremisował 2;2 w wyjazdeowym meczu z Polonią Bytom. Dla piłkarzy Widzewa było to drugie z kolei spotkanie na Górnym Śląsku. W poprzednim zremisowali w Chorzowie z Ruchem 1:1.

Przed pierwszym gwizdkiem arbitra zawodnicy beniaminka ekstraklasy deklarowali, że interesuje ich tylko walka o komplet punktów. Okazało się, że łodzianie zaledwie zremisowali. Rozczarowanie jest spore, bowiem gospodarze nie pokazali w piątek nic nadzwyczajnego.

Od pierwszego gwizdka sędziego zaatakowali gospodarze i wręcz błyskawicznie przyniosło to efekt. Właściwie już pierwsza groźna akcja bytomian zakończyła się objęciem przez nich prowadzenia.

Lewą stroną boiska zaskakująco łatwo przedarł się Dariusz Jarecki i dośrodkował w pole karne. Tam doszło do ogromnego zamieszania, wydawało się, że sytuację wyjaśni wślizgiem Łukasz Broź, jednak tak się nie stało. Łodzianie stali i przyglądali się, jak Miroslav Barcik uderza na bramkę. Piłka, odbijając się od Macieja Mielcarza, wolno wtoczyła się do siatki (5 min).

Sporą część odpowiedzialności za utratę tego gola ponoszą również Darvydas Sernas (strata futbolówki w środku pola) oraz Paweł Grischok (w końcu to on jest prawym pomocnikiem i ma też zadania defensywne).

Goście niemal od razu zaatakowali polonistów. W 7 min Szymon Gąsiński obronił strzał Sernasa, zaś w 10 min golkiper bytomian wygrał pojedynek sam na sam z Marcinem Robakiem (inna sprawa, iż napastnik łodzian nie miał zbyt wiele miejsca na oddanie strzału).

W 17 min Grischok pozwolił się minąć Arkadiuszowi Mysonie, który mocno uderzył z dystansu i piłka niepokojąco blisko minęła słupek bramki Mielcarza. Polonia kontratakowała.

Tymczasem Grischok zamienił się stronami z Piotrem Grzelczakiem (z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia w Chorzowie) i gra łodzian zaczęła się zazębiać.

W 29 min było już 1:1. Wszystko za sprawą Bruno Pinheiro, który popisał się ładną indywidualną akcją i po wymianie piłek z Robakiem wpadł na linię pola karnego i mocno strzelił. Po rykoszecie piłka wpadła „za kołnierz” bezradnemu Gąsińskiemu. To pierwsza bramka Portugalczyka w polskiej ekstraklasie, mamy nadzieję, że nie ostatnia.

W 31 min Gąsiński poradził sobie z uderzeniem Grzelczaka, zaś w 39 min, po sprytnym zagraniu Sernasa, strzelał Grischok, jednak nie trafił w bramkę. W 40 min po akcji Mindaugasa Panki Robak zbyt długo zwlekał ze strzałem. W 41 min Grzelczak podręcznikowo opanował futbolówkę i mocno uderzył z powietrza tuż przy słupku, ale Gąsiński wybił ją poza boisko.

W ciągu zaledwie kilkudziesięciu sekund Widzew miał jeszcze dwie okazje. Najpierw główkował Ugo Ukah, a zmierzającą w stronę bramki piłkę wybił Mysona, zaś po chwili, po technicznym uderzeniu Panki, futbolówka niemal otarła się o słupek.

W 44 min z daleka niecelnie uderzał Grzelczak, zaś tuż przed gwizdkiem arbitra strzelał Ukah (Gąsiński nie dał się zaskoczyć). Z tylu dogodnych sytuacji goście powinni wykorzystać przynajmniej jedną. Ale nie potrafili tego uczynić. W 52 min Robak zdecydował się na uderzenie sprzed pola karnego, chociaż powinien podawać do znacznie lepiej ustawionego Grischoka.

W 59 min na bramkę popędził osamotniony Clemence Matawu, na szczęście dogonił go Ukah i odważnym wślizgiem zażegnał niebezpieczeństwo. Z kolei w 61 min z dobrej strony pokazał się zmiennik Robert Wojsyk, ale uderzał niecelnie z szesnastki.

Ataki bytomian przyniosły efekt. W 64 min gospodarze ponownie objęli prowadzenie. Prawą stroną uciekł Barcik, któremu łodzianie pozwolili na precyzyjną centrę. Akcję zamknął nadbiegający z lewej strony Jarecki uderzeniem głową. Goście, podobnie jak przy pierwszym ze straconych goli, zachowali się, jakby byli w trakcie treningu, a nie ważnego meczu o punkty.

Widzewicy nie dawali jednak za wygraną. W 71 min Robak popisał się podaniem przez pole karne, piłka spadła wprost na głowę Sernasa, który jednak z bliska nie trafił między słupki.

W 79 min wprowadzony na boisko Rafał Grzelak świetnie dostrzegł Dudu. Brazylijski defensor zagrał wzdłuż bramki, a nieporozumienie Gąsińskiego z obrońcami wykorzystał Grzelczak, z bliska trafiając do siatki. Warto podkreślić, że to jego druga bramka w drugim z rzędu spotkaniu.

W 88 min Grzelak mógł rozstrzygnąć losy tego spotkania, jednak przegrał pojedynek sam na sam z Gąsińskim. W 90 min z wolnego strzelał jeszcze Robak, ale nieudolnie.

Widzew przegrał w tym sezonie zaledwie jeden mecz (z Wisłą Kraków). Jak na beniaminka to całkiem niezły bilans w tej fazie sezonu. Jednak żal, że łodzianie nie wykorzystują tak ogromnej szansy na zwycięstwo, jaką mieli w ten zimny jesienny wieczór w Bytomiu.

Polonia Bytom - Widzew 2:2
1:0 – Barcik (5), 1:1 – Pinheiro (29), 2:1 – Jarecki (64, głową), 2:2 – Grzelczak (79).
Żółte kartki: Żytko, Barcik, Hanek (Polonia) – Grzelak (Widzew).
Sędziował Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 3000.
Noty Widzewa w rankingu „Złote Buty”: Mielcarz 5 – Broź 5, Ukah 5, Szymanek 5, Dudu 5 – Grischok 3 (65, Grzelak 2), Panka 5, Pinheiro 6, Grzelczak 6 – Robak 5, Sernas 5
Polonia Bytom: Gąsiński – Chomiuk, Hanek, Żytko, Mysona – Barcik, Sawala, Kobylik, Jarecki (80, Radzewicz) – Bażik (60, Vascak), Matawu (60, Wojsyk).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto