Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Policja rozbiła gang łodzian sprzedających kobiety stręczycielom

Wiesław Piechrzała, Maciej Stańczyk
W Holandii miały zarobić kokosy. Trafiły do domu publicznego, gdzie bite, poniżane i okradane przez "opiekunów," musiały sprzedawać swoje ciało. Właśnie skończył się ich dramat. Łódzka policja rozbiła gang handlarzy ludźmi, który tylko przez rok wywiózł do holenderskich burdeli minimum 30 kobiet.

Wszystko zaczęło się od niewinnie wyglądającego ogłoszenia o pracy, które można było znaleźć w lokalnej prasie i w internecie. Pośrednik z Łodzi oferował w nim dobrze płatną pracę dla młodych kobiet. Podczas rekrutacji okazywało się, że Polki miały pracować w agencji towarzyskiej pod Rotterdamem. Zanim dostały posadę, musiały zgodzić się na rozbieraną sesję zdjęciową i zapłacić pośrednikowi aż 1 tys. euro "za fatygę". Jeśli nie miały pieniędzy, to musiały zapożyczyć się u... pośrednika. Dług miały odpracować w holenderskim burdelu.

- Godziły się na to, ponieważ znajdowały się w bardzo trudnej sytuacji życiowej. Były zdesperowane. Mamione obietnicą dużego zarobku, decydowały się na wyjazd do pracy w Holandii - mówi nam Joanna Kącka z biura prasowego łódzkiej policji.

Tam zaczynało się piekło. "Opiekunowie" bili i poniżali kobiety. Traktowali je jak towar. Jeśli któraś z pań nie przynosiła dochodu, była sprzedawana innemu stręczycielowi. Tam sytuacja powtarzała się. Kobiety nie mogły wyrwać się ze szponów gangu. Nie miały też szans na odpracowanie długu. "Opiekunowie" regularnie okradali je z pieniędzy. Kobiety dostawały góra jedną trzecią tego, co zarobiły. O zaoszczędzeniu paru groszy i powrocie do kraju nie było nawet mowy.

Policja szacuje, że przez ponad rok grupa wywiozła do Holandii minimum 30 kobiet z regionu łódzkiego. Gang właśnie wpadł w ręce funkcjonariuszy. Na jego czele stała kobieta.

40-letnia łodzianka jest rozwódką. Nosi holenderskie nazwisko. W Łodzi ma własną firmę. Prawdziwą żyłą złota była jednak agencja towarzyska, którą w Holandii łodzianka prowadzi ze swoim wspólnikiem. Kobieta była mózgiem operacji werbowania polskich prostytutek. Opłacało jej się to. W jej garażu stoją dwa luksusowe porsche cayenne. Długo jednak nimi nie pojeździ. Kobieta wpadła w ręce łódzkich policjantów. Została zatrzymana na katowickim lotnisku, zaraz po przylocie do Polski.

- Usłyszała już zarzut handlu ludźmi. Grozi jej 15 lat pozbawienia wolności - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Taka sama kara grozi też wspólnikom łodzianki. Policjanci zatrzymali pięć osób. Wszystkie odpowiedzą za handel ludźmi. Część usłyszała też zarzuty stręczycielstwa i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Na razie kobieta i jej dwóch najbliższych współpracowników zostali tymczasowo aresztowani. Dwoje pozostałych ma dozór policyjny.

Holenderski klub, do którego wywożone były łodzianki, został zamknięty. To nie rozwiązuje jednak problemu handlu ludźmi. Z danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji wynika, że tylko w 2008 roku oskarżono o handel żywym towarem 78 osób. Pokrzywdzonych jest ponad 300 osób.

- To wierzchołek góry lodowej. Trudno oszacować, o ile przypadków jest więcej, rocznie odbieramy po kilka tysięcy telefonów z prośbą o pomoc - mówi Stana Buchalska z fundacji La Strada.

Eksperci przestrzegają, że coraz częściej ofiarami handlarzy ludźmi są też mężczyźni, zmuszani do nieludzkiej pracy i dzieci. W Polsce to głównie dzieci imigrantów, przebywające u nas bez opieki rodziców.

* * * * *

Handlarze ludźmi rosną w siłę
Handel ludźmi jest trzecim pod względem wielkości dochodów nielegalnym biznesem na świecie. Przestępcy zarabiają więcej tylko na handlu bronią i narkotykami.
Dochody z handlu ludźmi, głównie w celach seksualnych, w samej tylko Europie szacuje się na kwotę nawet 13 mld dolarów rocznie. W ciągu ostatniej dekady zarobki handlarzy żywym towarem wzrosły o czterysta procent. Organizacja Narodów Zjednoczonych szacuje, że w całej Europie do prostytucji zmuszanych jest siłą około pół miliona kobiet. W samych tylko Niemczech to dwieście tysięcy kobiet, głównie z Europy Wschodniej, Afryki i Azji. Ale nie tylko prostytucja uważana jest za handel ludźmi. Protokół z Palermo, przyjęty przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych, określił, że handel ludźmi dotyczy też zmuszania do pracy, niewolnictwa, zniewolenia czy usunięcia organów. Sam handel ludźmi to m.in. werbowanie ofiar. Jej zgoda na zamierzone wykorzystanie nie ma znaczenia, jeżeli posłużono się wobec niej groźbami lub użyto siły. Eksperci szacują, że problem wciąż będzie narastał.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Policja rozbiła gang łodzian sprzedających kobiety stręczycielom - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto