Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piękne Stopy 2013. Trójka łodzian wróciła z autostopowej pielgrzymki [zdjęcia]

Redakcja
Zbiory prywatne Justyny Kukieły
Justyna, Wojtek i Marek wzięli udział w ekumenicznej podróży autostopem, w którą wybrali się bez jedzenia ani pieniędzy.

Justyna jest projektantką ogrodów, Wojtek żołnierzem, a Marek gra w piłkę nożną w trzecioligowej drużynie. Razem postanowili pojechać w sześciodniową wyprawę w nieznane bez grosza i żywności. Ufając jedynie Bogu.

Cała trójka wyruszyła z Łodzi 5 sierpnia razem z blisko 50 pozostałymi uczestnikami. - Nie mieliśmy konkretnego celu, luźno nakreśliliśmy sobie, że fajnie byłoby pojechać w Bieszczady i na Lubelszczyznę - mówi Justyna Kukieła. - Najważniejszy nie był dla nas cel, ale spotkanie z ludźmi. Jechaliśmy tam, gdzie nas zawiózł kierowca - dodaje.

Autostop, popularny w czasach PRL m.in. dzięki "Podróży za jeden uśmiech", to dziś mocno zapomniany sposób podróżowania. Zwłaszcza jeżeli wyjeżdża się bez jedzenia i pieniędzy. - Podczas takiej wyprawy nie ma schematu, nocowaliśmy na parafiach, w prywatnych mieszkaniach. Czasem kierowca dał nam adres osoby, która mogła nas przyjąć. Reakcje są w większości pozytywne, ludzie czasami się dziwią, ale okazują nam wielką dobroć i życzliwość - wyjaśnia Justyna.

Zobacz pełną galerię zdjęć

Mogłoby się wydawać, że autostopowiczom poszukującym Boga pomagać będą tylko osoby głęboko wierzące. Ale niezupełnie. - Otrzymaliśmy wsparcie od bardzo różnych ludzi, zarówno wierzących jak i niewierzących, biednych i bogatych. Najbardziej ujęło nas to, że ci ludzie nie robili tego na pokaz. przecież o tym, że nam pomogli nikt inny nie wiedział - mówi Justyna.

Jak na takie eskapady reaguje rodzina? Reakcje bywają różne. Do tej pory nie mówił matce, że jedzie w świat autostopem, bo nie chciała jej denerwować. - Zawsze kręci głową, ale wiem, że po prostu martwi się o mnie. Natomiast wśród znajomych mam wiele osób, które mnie wspierają - wyznaje nasza rozmówczyni.

Dla Justyny podróż autostopem była jednak przede wszystkim spotkaniem z Bogiem. Czasem mówi sobie, że on lubi, gdy mu ufamy, bo wtedy może się wykazać.

Dlaczego warto wyjechać w taką podróż? - Bo życie jest krótkie! - śmieje się Justyna - Warto żyć przygodą i zaufać Bogu. Jest to swego rodzaju antidotum na zło. Na to, że mówi się, że ludzie są źli, samolubni. Jeśli zaufamy Bogu to on się nami zajmie.

Kliknij w zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie galerii:

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto