Nowy regulamin łódzkiej straży miejskiej

Regulacje prawne mają być jasne i mają pomóc w pracy funkcjonariuszom. Chodzi o to, by strażnik dokładnie wiedział, jak karać za poszczególne przewinienia i nie zastanawiał się nad interpretacją przepisów.

Powodem zmiany regulaminu były sytuacje, z którymi strażnicy miejscy spotykają się na co dzień. Jedną z nich była skarga, jaka przyszła do komendanta na interwencję funkcjonariuszy. Łodzianin wezwał straż miejską, ponieważ kierowca zaparkował samochód na trawniku obok bloku. Funkcjonariusze przyjechali, ale nie ukarali kierowcy. Dlaczego? Bo stwierdzili, że to nie trawnik, bo... trawa nie jest zielona. Łodzianin, który zadzwonił po strażników, nie mógł uwierzyć własnym uszom. Trawa nie była zielona, bo to był marzec. Dlatego napisał skargę. Funkcjonariusze zostali wezwani na rozmowę dyscyplinującą do komendanta.

- Chcę zapobiec takim sytuacjom - tłumaczy Dariusz Grzybowski, komendant łódzkiej straży miejskiej. - Strażnicy nie powinni zastanawiać się nad interpretacją przepisów, ale zajmować się ich egzekwowaniem.

Ma powstać też oddzielny wydział, odpowiedzialny za szkolenia funkcjonariuszy z wchodzących w życie przepisów. Komendantowi zależy, aby jego ludzie byli na bieżąco w kwestii prawnej. Ze względu na oszczędności, szkolić będą wybrani funkcjonariusze, a nie zewnętrzna firma.

Dariusz Grzybowski chce również powołać nową wydział, który będzie zajmować się analizami. - Będzie nam to potrzebne do planowania służby - mówi Grzybowski.

Niewykluczone, że w straży powstanie osobny dział PR. Obecnie za wizerunek straży odpowiadają funkcjonariusze wydziału dowodzenia. - Na razie sobie radzą, ale nie wykluczam, że w przyszłości PR będzie zajmowała się osobna komórka - mówi Grzybowski.

Oprócz nowego regulaminu strażników czekają też inne zmiany. Komendant zmniejsza liczbę strażników patrolujących ulicę w radiowozach. W mieście pojawi się za to więcej patroli pieszych i rowerowych oraz konnych.