Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nietęga mina króla dopalaczy - czy czeka go areszt?

Tomasz Jabłoński
Zakuty w kajdanki Dawid Bratko zmierza do swojego sklepu z dopalaczami przy ul. 6 Sierpnia.
Zakuty w kajdanki Dawid Bratko zmierza do swojego sklepu z dopalaczami przy ul. 6 Sierpnia.
23-letni Dawid Bratko, nazywany królem dopalaczy, ostatnie dwie noce spędził w policyjnej izbie zatrzymań.

Wciąż nie wiadomo, czy prokuratura wystąpi do sądu z wnioskiem o areszt. Ma na to czas do piątku do godz. 14. Wtedy właśnie minie 48 godzin od momentu zatrzymania go przez policję.

W czwartek Dawid Bratko był przesłuchiwany. Uczestniczył również w przeglądaniu i rekwirowaniu towaru, m.in. ze sklepu przy ul. 6 Sierpnia, do którego został przywieziony przez policję. Funkcjonariusze szczelnie odgrodzili dojście do sklepu i pilnowali, by postronne osoby nie przeszkadzały w czynnościach. Skutego kajdankami 23-latka doprowadzili do sklepu. Po blisko dwóch godzinach Dawid Bratko wyszedł z niego wprost do podstawionego policyjnego radiowozu.

I choć twarz króla dopalaczy nie wydawała się zatroskana sytuacją, jaką sobie sam zafundował (celowo w środę zerwał plomby na drzwiach sklepu i sprzedawał w nim dopalacze), w jego postawie nie było widać już tak wielkiej buty i cynizmu, jak podczas poprzedzających zatrzymanie wystąpień.

W czasie, gdy w sklepie prowadzone były czynności, jego okna zostały oklejone plakatami z wizerunkiem obrysowanych postaci leżących na chodniku i trzymających butelkę w ręku. Napis na plakacie głosi: "... a alkohol tak?! Niech żyje narodowa tradycja! W Europie alkohol jest bezpośrednią przyczyną jednego na 10 zgonów!".

Co dalej z królem dopalaczy. Czy trafi do aresztu?

- Pracujemy bardzo intensywnie, prowadzimy szereg czynności, o których dla dobra sprawynie informujemy - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik prokuratury okręgowej w Łodzi.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto