To nie pierwsza taka wyprawa kolarza z Pabianic. Odkąd w 1990 roku w wyniku choroby nowotworowej stracił nogi, poświęcił się sportowi. Zaczął od koszykówki, później postanowił wyruszyć z Warszawy do Łodzi na wózku inwalidzkim.
Zakopane, Londyn, Ateny i... kradzież
- To był mój najtrudniejszy przejazd - wspomina Krzysztof. - Było ciężko. Żeby go dokończyć musiałem przegryzać pęcherze na dłoniach, ale udało się. Wszystko to kwestia wytrzymałości.
Wcześniej w Łódzkim Klubie Sportowym uprawiał dziesięciobój. Gdy po pierwszych jego wyprawach na wózku sprawa zrobiła się głośna, przy wsparciu sponsora kupił handbike - specjalny trójkołowy rower dla niepełnosprawnych sportowców. Pokonał nim trasy Zakopane - Gdańsk, Łódź - Londyn, Ateny - Warszawa.
Niestety, przygoda z rowerem skończyła się. Gdy w czerwcu chciał przejechać jako pierwszy niepełnosprawny kolarz trasę z San Francisco do Nowego Jorku, skradziono mu sprzęt. Od tej pory ściga się na wózku i pokonuje coraz większe odległości.
Codzienny trening
- Sport jest dla mnie tematem przewodnim. Poza tym żyję podobnie jak inni - opowiada Krzysztof. Jego dzienny trening jest rozłożony na trzy części i czasem trwa nawet sześć godzin. Kolarstwo ręczne to ciężka dyscyplina, która pomimo trudów daje ogromną satysfakcję. Jednak, jak sam rowerzysta podkreśla, kolarz bez roweru jest niczym.
- Mam nadzieję, że to co robię, jakoś podniesie na duchu innych ludzi z niepełnosprawnością. Chciałbym, żeby nie leżeli w łóżku, tylko też żyli aktywnie - zachęca Jastrzebski.
Rower dla Krzyśka
Od miesiąca trwa zbiórka pieniędzy na nowy rower dla Krzysztofa, by mógł dalej robić to, co kocha. Żeby pomóc, wystarczy wejść na stronę: www.rowerdlakrzyska.pl, którą założyli przyjaciele sportowca i dokonać dowolnej wpłaty. Akcję poparły już takie osoby jak: Marcin Gortat, Małgorzata Niemczyk, John Godson, Radosław Stępień czy Bogusława Matusiak, a także wielu zwykłych ludzi, których poruszyła historia Krzysztofa.
Na rower zebrał już 5 tys. zł, brakuje mu jeszcze 25 tys.
- Robię to, co robię i chciałbym, żeby ten rower był za coś, a nie tylko z litości. Tym większą mam satysfakcję, gdy też mogę dać coś od siebie - przekonuje kolarz.
Krzysztof rozpocznie swój kolejny przejazd w poniedziałek, 27 sierpnia, sprzed Bramy Brandenburskiej w Berlinie.
Czytaj również:
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?