Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie zaszkodzi postawić drogowców na baczność

Monika Pawlak
Pawł Paczkowski, wiceprezydent Łodzi
Pawł Paczkowski, wiceprezydent Łodzi fot. Jakub Pokora
Nowym dyrektorem Zarządu Dróg i Transportu jest były policjant. Było aż tak źle,że drogowców trzeba postawić na baczność?

Pawł Paczkowski, wiceprezydent Łodzi: - Na szczęście lata pracy w policji to niejedyne cechy nowego dyrektora. Ma duże doświadczenie w zarządzaniu jednostkami publicznymi. Ale nie ukrywam, że kwestia ewentualnego "baczność" też się tam przyda.

Dyrektor budzi respekt wśród urzędników?

Tak. I mam nadzieję, że ten respekt przełoży się na odpowiednią organizację pracy zarządu, bo to jest główne zadanie, jakie dostał.

Były policjant sprawi cud i uliczne dziury znikną?

Cudów nie ma, nie mamy też zaczarowanego ołówka, aby zamalować wszystkie dziury. Wiemy jak jest: dopiero skończyliśmy podpisywać umowy na odśnieżanie, przetarg na łatanie dziur jest w trakcie rozstrzygania. Kluczowy jest brak priorytetów, czyli jasnego wskazania, które ulice są ważne dla zarządu dróg, które mniej, które strefy trzeba kontrolować. Nie ma określonych priorytetów i to trzeba zmienić, żeby myśleć o efektywnym działaniu.

W tegorocznym budżecie miasta zapisano 30 mln zł na remonty dróg. Wystarczy?

Wszystkiego na pewno nie zrobi się od razu. A kwotę można oceniać jako dużo i mało, według mnie wystarczy na bieżące łatanie ulicznych dziur.

Ale prezydent Hanna Zdanowska mówi, że na łatanie szkoda pieniędzy, bo za jakiś czas dziury znów się pojawią.

Musimy się liczyć z zastaną rzeczywistością. Nie możemy zapomnieć o dziurawych drogach i uciec od problemu za pomocą inwestycji. Będziemy szukać dodatkowych pieniędzy, aby naprawa ulic nie polegała na wycinaniu metra kwadratowego, ale na kładzeniu całych dywaników asfaltu.

Zima jeszcze się nie skończyła, choć śnieżyce chwilowo tak. Czy przy większych opadach Łódź znów czeka komunikacyjny paraliż?

W dniach tego paraliżu pełniłem funkcję prezydenta i zauważyłem, że znów zabrakło organizacji i komunikacji między służbami. Skoncentrowaliśmy się na odśnieżaniu Łodzi, a problem był za miastem. Łódź była zakorkowana, bo tranzyt jechał przez miasto. Ale aby uwolnić miasto od tirów, trzeba je zatrzymać na granicy, gdzie i tak nie ma dla nich parkingów. Był pomysł, aby ruch tirów odbywał się prawym pasem, ale znów zabrakło konsekwencji, czyli dopilnowania, by ciężkie samochody nie stawały w centrum czy na trasach przelotowych. Nie mieliśmy też podpisanych umów na odśnieżanie i to wszystko złożyło się na paraliż.

Paraliż się powtórzy czy nie?

Powtarzam jak mantrę: problem tkwi w organizacji, którą trzeba pilnie poprawić.

Miasto ma odzyskać 2 mln zł długów czynszowych. Dlaczego tylko tyle?

Globalne zadłużenie wraz z odsetkami wynosi 280 milionów, te dwa to kropla, ale... Miasto powinno mieć spójną politykę czynszową, a jej nie ma, czego konsekwencją są te gigantyczne długi. Łódźnie jest bogatym miastem, więc nie chcę nikogo straszyć, mówiąc, że teraz będziemy bardzo restrykcyjni. Nie tędy droga. Poza tym mamy jeszcze problem z mieszkaniami socjalnymi...

Nadal ich brakuje?

Rosną nam sprawy o odszkodowania (gdy miasto nie jest w stanie zapewnić lokali socjalnych eksmitowanym z np. prywatnych kamienic, musi zapłacić odszkodowanie właścicielom tych budynków - przyp. red.), a liczba mieszkań nawet maleje.

Niespełna 5 mln zł w budżecie na remonty budynków komunalnych to żart?

Można i tak to ocenić, ale proponuję spojrzeć na tę kwotę jak na sygnał, że w tym kierunku idziemy.

To znaczy, że dopiero zaczynamy remonty?

W pewnym sensie można tak to wyjaśnić, jest nowy zarząd miasta, nowy początek. Ale pamiętajmy, że pieniędzy w budżecie jest mało i nie można ich, ot tak sobie, przesuwać. Ta kwota to sygnał, że mamy cel i nawet w tak ciasnym budżecie będziemy szukać pieniędzy.

Prywatyzacja jest receptą na utrzymanie budynków, ale sprzedaż mieszkań kuleje. Dlaczego?

Jeszcze raz wracamy do organizacji. Nie ma planu rewitalizacji, planu przebiegu dróg, więc nie wiadomo, które budynki są wyłączone ze sprzedaży.

Teraz to się zmieni?

Tak, choć nie za tydzień czy dwa. Ale będzie plan prywatyzacji i konsekwentne działanie.

W szpitalu Jonschera rozpoczął się remont, a w budżecie nie ma pieniędzy na jego dokończenie. Potrzeba 13 mln zł, jest połowa.

Szpital Jonschera, obok Rydygiera, jest wizytówką szpitali miejskich. Zgadzam się, że kwota sześciu milionów to za mało, by dostosować placówkę do wymogów unijnych, ale mamy jeszcze trochę czasu. I konsekwentnie będziemy szukać funduszy, aby remont dokończyć.

Inne materiały wideo nawww.dzienniklodzki.pl/

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto