Kiedyś działający przy ul. św. Teresy Spółdzielczy Klub Sportowy Start był powodem do dumy, dostarczał kibicom wielu emocji i wrażeń, dziś najwięcej fanów ma w osobach adwokatów i sędziów, ale tych w togach.
Start uwikłany jest w proces z miastem o uwłaszczenie terenów. Szybkiego rozstrzygnięcia nie sposób się spodziewać. Ostatnio zresztą organ nadzoru klubu, czyli Wydział Sportu Urzędu Miasta Łodzi, dostrzegł wiele uchybień i błędów statutowych w Starcie. Na 21 października działacze zwołali zebranie sprawozdawcze, a powinno odbyć się zebranie sprawozdawczo-wyborcze. Czyżby obawiali się wyborów? Czteroletnia kadencja starych władz skończyła się natomiast 24 października. Start nie ma zatem obecnie organów zarządzających. Nowe zebranie już prawidłowe, czyli sprawozdawczo-wyborcze wyznaczono na 24 listopada.
Toczy się też spór Startu i Fundacji "Vena Sport" o użytkowanie i zwrot sprzętu biurowego. Start za pośrednictwem kancelarii adwokackiej z ul. Narutowicza domaga się od Veny ponad 10 tys. zł m.in. za magazynowanie sprzętu i nie respektuje wezwania do jego zwrotu. Działacze domaga się opłat za sprzęt, który zdaniem fundacji "Vena" należy do niej i jest niesłusznie użytkowany.
Przed sądem pracy dochodzić swoich praw będzie też oddany i wieloletni pracownik Startu, który został ostatnio zwolniony pod pretekstem ujawniania informacji dotyczących klubu.
W Starcie panuje fatalna atmosfera. Na każdym kroku pracownicy wietrzą spisek. Niedawno honorowy członek klubu Wiesław Dębowski skierował do klubu pismo z pytaniem: "Jak wygląda praca szkoleniowa w sekcji piłki nożnej po wycofaniu z rozgrywek trzech zespołów i kto ponosi za tę sytuację odpowiedzialność?". Oficjalna odpowiedź Michała Pietrzaka, przewodniczącego Komisji Rewizyjnej Startu jest kuriozalna: "Pana podejrzenia nie mają pokrycia z rzeczywistością".
Po spadku do klasy A losem klubu martwili się nawet rywale Startu. Na stronie Victorii czytamy: "Stało się jasne, że drużyna łódzkiego Startu nie została zgłoszona do rozgrywek w sezonie 2010/2011. Po spadku do A-klasy p.o. dyrektora Wojciech Zieliński podjął chyba najgorszą z możliwych decyzji i uśmiercił klub z kilkudziesięcioletnią tradycją".
Symboliczna jest strona internetowa Startu. Ostatnia wiadomość z 23 maja brzmi tak: "Dobili do dna! Stało się! Gorzej już być nie może! To, co teraz prezentuje Start wszystkich śmieszy i boli tych, którzy chcą dla tego klubu jak najlepiej. Takich ludzi jest już chyba niewielu, skoro doszło do takiej sytuacji. Sytuacji chyba już bez wyjścia. Spadek jest przesądzony a komu będzie się chciało grać w klasie A?! Ci, którzy chcieli upadku drużyny seniorów wygrali i to tyle newsów na ten sezon, ostatni…".
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?