MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Na Widzewie zbierają podpisy w obronie sklepu z alkoholem

Matylda Witkowska
Dorota Krzeczkowska zbiera podpisy w obronie sklepu
Dorota Krzeczkowska zbiera podpisy w obronie sklepu fot. Jakub Pokora
Alkohol, sprzedawany do północy w osiedlowym sklepie o wdzięcznej nazwie Matrix, rozgrzewa mieszkańców Widzewa.

Choć nie wszystkich w dosłownym sensie. Ktoś napisał skargę do urzędu, inni składają podpisy na liście poparcia dla sklepu. I każdy ma trochę racji.

Kraina Alkoholi Matrix działa od wiosny przy ul. Gogola 2A. - Gdy otwierałam sklep nie spodziewałam się kłopotów - przyznaje Dorota Krzeczkowska, właścicielka. A Kraina nie wszystkim się podoba. - Ludzie przesiadują na murku nawet do drugiej w nocy i hałasują - denerwuje się mieszkająca w bloku obok emerytka. - Najlepiej, żeby w ogóle nie było tu żadnego sklepu ani baru.

Krzeczkowska dostała pismo z łódzkiego magistratu, że jeden z mieszkańców poskarżył się na sklep radzie osiedla. Napisał, że "zakłócana jest cisza nocna przez zbierający się margines osiedlowy i odbywające się libacje alkoholowe, dewastacje infrastruktury, wulgaryzm i zanieczyszczenie terenu". Domaga się ograniczenia czasu pracy sklepu do godz. 22.

Pani Dorota postanowiła stawić czoła przeciwnikom. - Wieczorni klienci generują sporą część obrotów. Obok sklepu jest spokojnie, a ja nie odpowiadam za to, co robią później - tłumaczy. I zaczęła zbierać podpisy zwolenników Krainy. Podpisało się już 300 osób!

- Wracam z pracy o 22 albo o 23, nie wyobrażam sobie, żebym nie kupił tu piwa czy chipsów - mówi nam Paweł Poliński, który złożył podpis na liście.

- Większym problemem niż sklep są kibice i chuligani - wtóruje pan Maciej, mieszkaniec sąsiedniego bloku. - Obok jest czynna do godz. 23 "Żabka" i bar "Tomi" i jakoś nikomu nie przeszkadzają.

Bogusław Wietecha, klient i baru, i sklepu Matrix, kiwa głową: - Piję piwo pod dachem w barze i ze sklepu na wynos. Oba miejsca są potrzebne - mówi.

Skargi na sklep nie dziwią z kolei właściciela baru "Tomi". - Ja mam inną klientelę - tłumaczy. - Młodzież, która chce rozrabiać, nie przyjdzie do mnie po piwo za cztery złote, tylko idzie po tańsze, do Matriksa.

Zmartwienie mają teraz urzędnicy delegatury Łódź-Widzew, którzy muszą jakoś ten konflikt rozwiązać. - Poprosiliśmy właścicieli sklepu o złożenie wyjaśnień - mówi Teresa Tomaszewska, kierowniczka referatu handlu, usług i rolnictwa. - Wysłaliśmy zapytanie do policji i straży miejskiej, czy były tam interwencje.

To pierwszy od kilku lat na Widzewie konflikt o sklep z alkoholem. Dawniej skargi wpływały też na pobliski "Bar Leśny". Koncesji na sprzedaż napojów wyskokowych jednak nie stracił.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto