Komendant Miejski Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi stwierdził w opinii do pozwolenia na użytkowanie obiektu, że garaże postawiono o metr za blisko granicy działki, na której stoją.
Winą za zamieszanie właściciele garaży obarczają przewodniczącego Społecznego Komitetu Garażowego "Łososiowa", zajmującego się realizacją inwestycji (powstał on w 2007 r.). To on, wraz z kierownikiem budowy, bezpośrednio ją nadzorował.
- To są jakieś kpiny - mówią Elżbieta i Paweł Melaniuk, mieszkający przy ul. Świtezianki 27. - Nie możemy korzystać z garaży, a o problemach dowiadujemy się pokątnie, bo zdaniem przewodniczącego wszystko jest w porządku. Budowa kosztowała już każdego z nas 8 tys. 340 zł.
Uchybień wskazanych przez strażaków jest więcej. Garaże mają np. instalację oświetleniową, o której nie ma wzmianki w projekcie, a inwestor nie był w stanie przedstawić dziennika budowy.
Właściciele garaży zgłosili sprawę m.in. do prokuratury, Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego oraz Łódzkiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa.
- Uchybienia wskazane przez straż są poważne - mówi Stefan Gajewski, p.o. dyrektora PINB w Łodzi. - Wszystko wskazuje na to, że będziemy wszczynać postępowanie, ale decyzję podejmiemy po oględzinach 14 kwietnia.
Przewodniczący komitetu bagatelizuje całą sprawę: - Trudno teraz stwierdzić, jak doszło do tych pomyłek. Garaży nie będziemy jednak przesuwać. Wystąpiliśmy do miasta, które jest właścicielem sąsiedniej działki, z prośbą o korektę granicy. Czekamy na odpowiedź. Dziennik budowy mamy, a wzmianki o oświetleniu zostaną również naniesione na projekt.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?