Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin Kaczmarek: W derbach nie przegrywam

(bap)
Marcin Kaczmarek należy do najbardziej walecznych ełkaesiaków.
Marcin Kaczmarek należy do najbardziej walecznych ełkaesiaków. fot. Maciej Stanik
Marcin Kaczmarek w tym sezonie należy do najsilniejszych punktów drużyny ŁKS i o miejsce w wyjściowym składzie na derbowy mecz z Widzewem nie musi się martwić. - Lubię derby, bo w Trójmieście ogrywaliśmy Arkę - mówi były zawodnik Lechii Gdańsk.

Na początku sezonu był pan rezerwowym, ale teraz trudno wyobrazić sobie jedenastkę ŁKS bez Marcina Kaczmarka. Tak działa sportowa złość?
Marcin Kaczmarek (obrońca ŁKS):
- Żaden piłkarz nie lubi siedzieć na ławce rezerwowych. Ja też i mogę się tylko cieszyć, że udało mi się przekonać trenerów, iż zasługuję na grę.

Polubił już pan grę na lewej obronie?

- Przez kilka minionych lat występowałem w drugiej linii, ale nie mam zamiaru narzekać. W ŁKS w defensywie gram niemal od początku, więc ta pozycja jest mi coraz bliższa, przez co czuję się na niej pewniej.

To widać. Kilka razy uratował pan skórę drużynie, wybijając piłkę z linii bramkowej...

- Od tego też jestem. Jako niższy obrońca przy stałych fragmentach gry mam stać przy słupku i asekurować bramkarza.

Imponuje pan też ogromnym sercem do walki.

- Taki mam charakter, że nie odpuszczam i biegam, dopóki starcza sił. Trener Michał Probierz przykłada dużą wagę do motoryki więc, ich nie brakuje.

To dobrze, bo wie pan, że w derbach Łodzi kibice mogą wybaczyć porażkę, ale nie odpuszczenie lokalnemu rywalowi?

- Oczywiście, że tak! Jeśli zagram w poniedziałek, to będzie mój pierwszy występ w derbach Łodzi, ale wiem, jak ważne są to mecze. Przez trzy lata grałem w derbach Trójmiasta.

Jak pan je wspomina?

- Bardzo miło, bo w spotkaniach, w których grałem zawsze ogrywaliśmy Arkę. Radość była taka, jakbyśmy zdobywali mistrzostwo Polski.

W Łodzi od poniedziałkowego wieczora też będzie rządzić pana drużyna?

- Bardzo chcemy, żeby tak właśnie było.

Musi pan się jednak z czegoś wytłumaczyć, bo kilka lat temu na antenie CANAL+ mówił pan, że kibicuje Widzewowi...

- Kiedyś tak było. Pochodzę z Błaszek, gdzie jest sporo kibiców Widzewa, więc ja też trzymałem za niego kciuki. Wtedy grałem jeszcze w III lidze i nawet nie marzyłem o występie w takim meczu.

Koledzy z Błaszek będą źli, jeśli pokona pan bramkarza Widzewa?

- Ci bliżsi na pewno nie, bo oni i rodzina kibicują mi i klubowi, w którym gram.

Ale może obrazić się przyjaciel, bramkarz Widzewa, Maciej Mielcarz?

- Chyba tak źle nie będzie i nasze żony i dzieci nadal będą się spotykać. A tak serio mówiąc, uważam Maćka za bardzo dobrego bramkarza i nie jest łatwo mu strzelić gola.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jaga i Śląsk powalczą o mistrza!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto