Wysokość "janosikowego" oblicza się na podstawie dochodu miasta w przeliczeniu na mieszkańca. W tym roku polskie gminy zapłacą "janosikowego" łącznie 1,9 mld zł do budżetu państwa, a ten rozdysponuje te pieniądze między potrzebujących. Na Łódź wypada w tym roku 10 mln zł. Paradoks polega na tym, że Łódź - podobnie jak wiele innych gmin - płaci "janosikowe", ale i dostaje pieniądze z tej puli.
- Sposób naliczania podatku, a także jego wypłacanie potrzebującym, należy zreformować - uważa Mateusz Walasek, radny PO. - Gminy powinny płacić mniej tego podatku, a ubiegać się potem w konkursach o te pieniądze, proponując wykonanie konkretnych zadań inwestycyjnych.
Inne samorządy w Polsce też negują ten podatek, dlatego łódzcy radni PO przygotowali projekt uchwały popierającej starania o reformę "janosikowego".
Piotr Adamczyk, radny PiS, przygotował projekt uchwały-zobowiązania dla łódzkich radnych. Chodzi o to, by radni do końca obecnej kadencji nie wprowadzili podatku za posiadanie psa. Co prawda tego podatku w Łodzi nie ma od 2007 roku, bo znieśli go radni minionej kadencji, ale co roku kolejni prezydenci chcą go ponownie wprowadzać przy okazji uchwalania budżetu miasta.
- To słuszne zobowiązanie. Lepiej, by pieniądze zostały w portfelach właścicieli psów - mówi Tomasz Kacprzak, przewodniczący Rady Miejskiej. - Zwłaszcza że ściągalność tego podatku była niska, więc i dochód miasta niewielki.
Czytaj także: Najciekawsze pojedynki w walce o Senat w Łódzkiem
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?