Kupcy przenieśli się z nielegalnych targowisk i zaczynają sprzedawać na osiedlach albo w miejscach do handlu wyznaczonych.
- Przeniosłam się na ul. Zakładową - przyznaje handlarka, która wcześniej rozstawiała kram na rogu Tatrzańskiej i Dąbrowskiego. Kobieta w pierwszym tygodniu akcji zapowiadała, że nie ruszy się z targowiska i własnym ciałem broniła towaru przed urzędnikami i strażnikami miejskimi. Dlaczego ustąpiła? - Gdyby wszyscy sprzedający trzymali się razem, to byśmy sobie poradzili. Jednak każdy zaczął myśleć o sobie. Ludzie mają dosyć szarpania się z urzędnikami, znaleźli sobie nowe miejsca do handlowania i nie chcą się przyznać gdzie, bo się boją konkurencji.
Tymczasem łódzki magistrat podliczył dwa pierwsze tygodnie akcji. - Skontrolowano 32 stoiska z nielegalnym handlem. 27 osób zostało ukaranych mandatami o maksymalnej wysokości, po 500 zł. Jedna osoba dostała stuzłotowy mandat za wulgaryzmy - mówi Wojciech Janczyk, rzecznik łódzkiego magistratu. - Dwóch kierowców ukaraliśmy 250-złotowymi mandatami za wykroczenia drogowe. Przeciwko sześciu osobom skierowane zostały wnioski do sądu za handel w miejscu niewyznaczonym.
Jedna sprawa trafiła nawet do Prokuratury Rejonowej Łódź-Górna. Chodzi o naruszenie nietykalności funkcjonariusza publicznego.
Z raportu łódzkiego magistratu wynika, że do magazynu przy ul. Piłsudskiego zostało przewiezionych 26 worków z towarem. Zabrano go czterem osobom, które handlowały w nie-odpowiednim miejscu.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?